To patrzenie "ponad" wszystkim i wszystkimi właściwie rozumiem. Prawdziwi "obywatele IV RP" muszą patrzeć przed siebie, bo od paru tygodni trwa w ich gronie prawdziwa licytacja na radykalizm. Jeszcze nie przycichła debata o pomyśle promowania Polski w świecie poprzez przywrócenie kary śmierci, a już najbardziej arcykatolicka partia zapowiedziała wykorzystanie kościelnych, sierpniowych uroczystości w Częstochowie na "konsultacje" z biskupami, aby przekonać niewiernych (bo na to wychodzi) hierarchów, żeby poparli zaostrzenie tzw. prawa aborcyjnego w Polsce. Jak rozumiem działaczom LPR-u, bo o nich mowa, nie mieści się w głowie, że może powtórzyć się sytuacja sprzed roku, kiedy kilku najbardziej wpływowych polskich biskupów zdystansowało się od podobnych pomysłów wszechpolaków. Mam jednak nadzieję, że zajęci problemami z przeszłością księża biskupi przepędzą politycznych ekstremistów ze świątynnych krużganków wręczając im co najwyżej katechizm, żeby przypomnieli sobie prawdziwa naukę katolicką. Niektórym posłom przydałoby się także dorzucić parę egzemplarzy listu apelującego o trzeźwość. Trzeźwość nie tylko myślenia, ale także tę wynikającą z porzucenia napojów wyskokowych, żeby potem nie przeżywali pobudki na parkowej ławeczce w środku mokotowskiego parku. Jak się jednak okazuje, licytowanie się na karę śmierci i aborcję nie wyczerpuje wszystkich wyczynów polityków młodych i gniewnych. Jak doniosła "GW", na Podbeskidziu pewien student historii na łamach lokalnego, partyjnego pisemka wyzwał od "zwierząt" i "wysłanników diabła" homoseksualistów. Cały tekst stylizowany jest na traktat teologiczny, co młodemu aktywiście politycznemu nie wystawia najlepszej oceny z religii właśnie. Przecież gdyby zamiast na polityczne akcje i choćby przedwyborcze plakatowanie więcej czasu znalazł na przeczytanie tego, co o homoseksualizmie mają do powiedzenia papieże czy biskupi, spłonąłby pewnie ze wstydu i zapadł się pod ziemię. Piszę to w pełni świadomy, że koledzy autora tekstu zaliczą mnie pewnie do grona "intelektualistów, liberałów, uczestników parad równości", a może - o zgrozo - nawet do jakiegoś układu, który "wykorzystując pojedyncze napaści i słowne wyzwiska, umiejętnie zjednują sobie ludzkie współczucie, stylizując się na ofiary represji i 'nietolerancji'". Trudno. To jednak co w tym obrzydliwym tekście jest mimo wszystko najbardziej zaskakujące to polityczne barwy autora. Pewnie gdyby był aktywistą Młodzieży Wszechpolskiej, to jego wypociny nikogo by aż tak nie poraziły, ale redaktor bielskiej gazetki "W prawo zwrot!" jest działaczem rządzącego PiS, a zatem pewnie kolejną twarzą IV RP! Myślałem, że nie przeżyję większego szoku, niż przyprawienie IV RP gęby Kurskiego, fryzury Leppera i wszystkowiedzącej miny Giertycha. Niestety, okazuje się, że IV RP może też wyglądać jak jakiś niedouczony bojowiec PiS. Boję się, że wkrótce będziemy mieli do czynienie ze swoistym konkursem na licytowanie najbardziej skrajnymi i radykalnymi pomysłami. Jak widać, chłopakom fantazji nie brakuje. W przeciwieństwie do dobrego wychowania, odpowiedzialności i ogólnie kultury.