Reklama

Kłopoty prezesa TVP

Prezes telewizji publicznej Robert Kwiatkowski wyrósł dziś na głównego bohatera dnia za sprawą przesłuchań Adama Michnika przed sejmową komisją śledczą, zajmującą się tzw. aferą Rywina. Komisja poprosiła o zawieszenie Kwiatkowskiego w obowiązkach prezesa TVP SA.

Prezes telewizji publicznej Robert Kwiatkowski wyrósł dziś na głównego bohatera dnia za sprawą przesłuchań Adama Michnika przed sejmową komisją śledczą, zajmującą się tzw. aferą Rywina.
Komisja poprosiła o zawieszenie Kwiatkowskiego w obowiązkach prezesa TVP SA.

Nazwisko powiązanego z lewicą szefa państwowej telewizji, pojawiało się dzisiaj najczęściej i to w złym świetle. W konsekwencji komisja przyjęła dwie uchwały dotyczące prezesa Kwiatkowskiego. Pierwsza to apel do KRRiTV o zawieszenie Roberta Kwiatkowskiego w pełnieniu obowiązków prezesa TVP aż do czasu wyjaśnienia sprawy. Druga to wniosek do ministra sprawiedliwości, by ten szczegółowo prześwietlił działalność Kwiatkowskiego.

"Komisja wnosi o ustalenie miejsc, w których pan prezes Robert Kwiatkowski może przechowywać ważne dokumenty, mogące coś wnieść do rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, a zwłaszcza o zabezpieczenie twardych dysków komputerów i laptopów, które mogły służyć do sporządzenia dokumentów oraz zakreślić zakres kontaktów wyżej wymienionej osoby"- odczytał oświadczenie komisji Jan Maria Rokita.

Reklama

Oprócz twardych dysków chodzi również o zabezpieczenie telefonów, bilingów, księgi wejść do gabinetów, przeszukanie prywatnych i służbowych pomieszczeń, a nawet prześledzenie urlopów.

Obydwa wnioski - według wszystkich posłów, a nie tylko opozycji, jak to bywało do tej pory - były konieczne. Z zeznań Adama Michnika wynikało wyraźnie, że osobą, która została wskazana w sposób wyraźny - w tym momencie miał taką świadomość - jako ta, która przysłała Lwa Rywina, był Robert Kwiatkowski - tłumaczy członek komisji Ryszard Kalisz

Nie wiemy, czy to jest prawda, ale po dzisiejszych zeznaniach taka hipoteza jest bardzo prawdopodobna i wymaga szczegółowego sprawdzenia - dodaje Jan Maria Rokita.

Zeznania redaktora "Gazety Wyborczej" były jednak tylko bezpośrednim powodem tych posunięć. Tak naprawdę w kręgach SLD o odsunięciu Kwiatkowskiego mówiło się już od rana.

Naczelny "Gazety Wyborczej" mówił dziś, że ten, kto, upartyjnia media, próbuje brać je za gardło, ten sam sobie kopie polityczny grób.

Prezes TVP Robert Kwiatkowski powiedział PAP, że sam nie podjąłby decyzji o zawieszeniu siebie w pełnionej funkcji. Twierdzi, że jest niewinny i zamierza udowodnić to przed komisją.

- Jeśli ja w tej chwili zawieszę wykonywanie swoich czynności, to wydam wyrok sam na siebie, a uważam, że jestem niewinny i zamierzam tego dowodzić - powiedział Kwiatkowski.

Podkreślił, że organem władnym zawiesić go jest tylko Rada Nadzorcza TVP i dlatego zwrócił się do niej o pilne spotkanie. Kwiatkowski przypomniał, że wcześniej złożył tej radzie wyjaśnienia w sprawie Rywina, a ta je przyjęła.

Prezes zwrócił się też do szefa komisji śledczej o włączenie go na listę przesłuchiwanych przez komisję i możliwie pilne przesłuchanie. - Chciałbym wreszcie móc przedstawić swoją wiedzę na ten temat - powiedział.

RMF
Dowiedz się więcej na temat: zawieszenie | kłopoty | Robert Kwiatkowski | TVP

Reklama

Reklama

Reklama