Lokalne władze ogłosiły, że niebezpieczny cyjanek sodu, którego kilkaset ton zalegało w portowych magazynach, do końca dnia zostanie uprzątnięty z miejsca katastrofy. Premier Chin Li Keqiang nakazał lokalnym władzom przekazywanie na bieżąco wszelkich informacji dotyczących przyczyn eksplozji, a przede wszystkim ewentualnego skażenia środowiska. Po wybuchach w Tiencinie władze znalazły się w ogniu krytyki, głównie internautów, który to starano się ugasić cenzurą. Słowa szefa chińskiego rządu odbierane są jako zapewnienie, że winni katastrofy w Tiencinie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, a władze nie będą ukrywały informacji o tym zdarzeniu. Tymczasem w miejscu, gdzie trwa porządkowanie terenu po czwartkowych eksplozjach, dziś ponownie doszło do niewielkiego wybuchu. Oznacza to, że w rejonie epicentrum wciąż znajdują się niebezpieczne substancje.