Zygmunt Moszkowicz: Czy według Waszej Eminencji śmierć Jana Pawła II zmieniła Polaków? Czy to zmiana na lepsze? Kardynał Stanisław Dziwisz: Myślę, że sposób podejścia do śmierci i styl umierania z pewnością przewartościował spojrzenie na zagadnienie przemijania. Jan Paweł II objawił światu, że śmierć jest tylko przejściem do nowego, wiecznego życia. Można powiedzieć, że jakie życie, taka śmierć. Całe życie papieża było zatopieniem w modlitewnej łączności z Bogiem. Nie może więc dziwić, że śmierć także stała się przejściem do Domu Ojca w modlitewnej łączności z Nim samym. Wydaje się, że w wielu sercach wiernych papieska śmierć spowodowała głębszą refleksję nad rzeczami ostatecznymi każdego człowieka. Niezależnie od tego, jak bardzo medycyna jest zaawansowana w proces przedłużania ludzkiego życia, to jednak każdy z nas, wcześniej, czy później będzie musiał stanąć przed trybunałem Boga. Wówczas będzie rozliczenie z postawy miłości, gdyż wyznacznikiem umiłowania Boga jest szacunek dla człowieka. Warto więc pamiętać słowa ks. Twardowskiego - "spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". O czym w największym stopniu powinniśmy pamiętać, wspominając Jana Pawła II? Myślę, że nade wszystko należy pamiętać o jego obecności poprzez obcowanie świętych. On jest pośród nas w swoim dziedzictwie, które trzeba nieustannie na nowo odkrywać i zgłębiać. Kochać kogoś, to znaczy poznać go! Patrząc na cały papieski pontyfikat należy wziąć pod uwagę, że tylko miłość prowadzi do odkrycia Boga. Nie przypadkowo jedną z pierwszych encyklik jaką papież napisał była encyklika "O Bożym miłosierdziu". W encyklice Sługa Boży ukazuje obraz miłosiernego Ojca, który zawsze z miłością otwarty jest na przyjęcie swojego marnotrawnego syna. Dlatego przesłanie miłosierdzia było jednym z głównych nurtów pontyfikatu polskiego papieża. Jak w II rocznicę śmierci Ojca świętego może ukształtować nasze przeżywanie tegorocznych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego? Rocznica śmierci Jana Pawła II uświadamia nam, że na śmierci życie człowieka się nie kończy. Śmierć otwiera przed nami nową perspektywę wieczności. Jednak, aby wyjść jej na spotkanie, trzeba się przygotowywać na tę chwilę przez uczciwe życie. Wielki Tydzień Jana Pawła II objawia nam jeszcze jedną prawdę - każdy człowiek ma swój krzyż i musi go podjąć. W stylu dźwigania krzyża ukazuje się prawdziwe oblicze każdej osoby. W zasadzie ta prawda staje się istotna. Jednak na krzyżu życie się nie kończy, gdyż po każdej drodze krzyżowej przychodzi poranek chwały i radości ze zmartwychwstania. Życzę wszystkim moim Rodakom, aby święta Wielkiej Nocy uświadomiły nam, że cierpienie w sposób nierozłączny związane jest z chwałą. Jednak, aby się tak stało nie można sobie krzyża skrócić, trzeba go wytrwale z Chrystusem dźwigać. A później pojawi się radość... Nasz raport: Gdy świat wstrzymał oddech