Po południu kolumna samochodów z prezydentami Polski i Gruzji została ostrzelana w drodze z lotniska w Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią Południową. Prezydencki minister powiedział PAP, że konwój prezydencki został ostrzelany w miejscowości Alchagori, "która według planu pokojowego powinna być w rękach gruzińskich". "Żołnierze rosyjscy znajdowali się w odległości 30 metrów od pana prezydenta" - dodał. Jak powiedział, nie ma pewności, czy strzały padły w stronę konwoju, czy też były to strzały ostrzegawcze. - Byłem przy tym, sam te strzały słyszałem, bo byłem parę samochodów za prezydentem. Słyszałem strzały, co najmniej trzy serie - powiedział Kamiński. - Pan prezydent jest cały i zdrowy, bo z nim przed chwilą rozmawiałem przez telefon - powiedział Kamiński. Pytany, co mówił Lech Kaczyński, Kamiński odparł: "Pan prezydent mówił, że rozpoznał strzały z karabinu".