Kamiński zaapelował do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz o to, aby albo zaczęła rządzić Warszawą, albo żeby przestała sabotować prace Kancelarii Prezydenta. Jak podkreślił, remont jest potrzebny, ale powinien odbywać się w porozumieniu z Kancelarią. Minister zaznaczył, że remont ul. Krakowskie Przedmieście przed Pałacem Prezydenckim i zamknięcie tego odcinka odbywa się bez uzgodnienia z Kancelarią, choć Kancelaria próbowała doprowadzić do takich uzgodnień. Dodał, że briefing celowo został zorganizowany przed Pałacem Prezydenckim na tle pracujących koparek i rozkopanej ulicy. Jak mówił, 14 marca dyrektor biura administracyjnego w Kancelarii Prezydenta skierował do warszawskiego Ratusza "bardzo kulturalną prośbę", by ustalać z Kancelarią przebieg tego remontu. - Od 14 marca w tej sprawie, mimo że zostały przekazane telefony, kontakty do Kancelarii Prezydenta, by ustalać to co tu się dzieje, żaden taki kontakt z urzędu miasta nie został nawiązany - zaznaczył Kamiński. Według niego, "ostateczne zamknięcie" Krakowskiego Przedmieścia dokonało się cztery dni temu, czyli - jak podkreślił - w przededniu Święta Niepodległości. - W tych warunkach (...), bez żadnego uprzedzenia Kancelarii wykonywanie konstytucyjnych obowiązków głowy państwa jest po prostu niezwykle utrudnione - mówił Kamiński. Zwrócił uwagę, że w Święto Niepodległości przewidziany jest przyjazd do siedziby prezydenta około 200 samochodów. - Dzieje się tak od wielu lat, a więc powinna o tym wiedzieć również pani Hanna Gronkiewicz-Waltz - podkreślił. - To absolutny skandal (...). Mam nadzieję, że to jest nieudolność, a nie sabotaż - zaznaczył Kamiński. Dodał, że gdyby Kancelaria była o tym uprzedzona, mogłaby przenieść uroczystości np. do Belwederu. - To co się dzieje - mówił - powoduje również perturbacje dyplomatyczne, bo dyplomaci, których zapraszamy do Pałacu Prezydenckiego nagle okazuje się, że nie mogą wjechać. W jego ocenie, remont i zamknięcie ulicy przed Pałacem Prezydenckim bez uzgodnienia z Kancelarią jest albo wyrazem skrajnej nieudolności, albo złośliwości władz Warszawy. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, były wiceprezydent Warszawy Robert Draba powiedział, że tego rodzaju inwestycje planuje się na wiele miesięcy do przodu. - Zawsze przy umowie dotyczącej takiej inwestycji jest harmonogram. Naprawdę złą wolą jest, że z nami tego harmonogramu nie omówiono - ocenił.