Były szef MSWiA Janusz Kaczmarek próbował zdyskredytować prokuratorów prowadzących śledztwa w sprawie prania brudnych pieniędzy przez trójmiejskie wydawnictwo kościelne Stella Maris. Jak ustalił "Newsweek", intryga z córką prezydenta zaczęła się gdy gdański prokurator Zbigniew Niemczyk zaczął rozpracowywać międzynarodowy wątek tej afery. Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości w rozmowie z "Newsweekiem" oskarżył Janusza Kaczmarka, iż ten chciał przy okazji tego śledztwa skompromitować prokuraturę przed swoim wieloletnim przyjacielem Lechem Kaczyńskim. Kaczmarek - według Ziobry - miał opowiadać jemu i prezydentowi, że prokuratorzy oraz gdańscy funkcjonariusze CBA rozpracowują córkę Lecha Kaczyńskiego, Martę, oraz kancelarię Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz i Zwara. Prawnicy tej kancelarii to zaufani, nieformalni doradcy prezydenta, a córka Lecha Kaczyńskiego robiła tam aplikację adwokacką. - Rzeczywiście, latem usłyszałem od moich przełożonych, że Janusz Kaczmarek informował prezydenta RP o tym, iż rzekomo w ramach postępowań dotyczących afery Stella Maris mamy zajmować się osobą córki Lecha Kaczyńskiego. Dla mnie był to zarzut absurdalny, aby nie powiedzieć operetkowy i szczerze mówiąc nawet go nie weryfikowałem. Wolałem angażować się w poważne śledztwa, a nie w weryfikację tego rodzaju zdarzeń, jak to polegające na oczernianiu mnie przed prezydentem. - potwierdził w rozmowie z "Newsweekiem" prokurator Niemczyk, który złożył takie oświadczenie także w prokuraturze. Zdaniem Ziobry Kaczmarek próbował u prezydenta dyskredytować nie tylko prokuratora, ale i szefa gdańskiego oddziału CBA Wiesława Jasińskiego. - Wierutna bzdura. Nigdy nie informowałem prezydenta, że prokurator Niemczyk rozpracowuje jego córkę - odpiera zarzut Kaczmarek. Przyznaje jednak, że rozmawiał z prezydentem o działaniach CBA wobec Marty Kaczyńskiej. Według naszych informacji, CBA zainteresowało się nią, badając okoliczności sprawy przyjęć na studia prawnicze na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie uczyła się córka prezydenta. - Ale ta rozmowa odbyła się z inicjatywy prezydenta, który wcześniej - i to nie ode mnie -dowiedział się o działaniach CBA - twierdzi Kaczmarek. Kto mówi prawdę? Z pytaniem o tę historię zwróciliśmy się do Kancelarii Prezydenta. Otrzymaliśmy odpowiedź, iż Lech Kaczyński potwierdza, że to od Janusza Kaczmarka usłyszał, że organy wymiaru sprawiedliwości interesują się jego córką. Ta sprawa na pewno wypłynie w trakcie obrad sejmowej komisji śledczej w sprawie nacisków na prokuratorów i funkcjonariuszy służb specjalnych. - Po to została powołana ta komisja by wyjaśnić wszelkie tego typu przypadki niezależnie od tego kto jest zamieszany w naciski. Działania tej komisji mają doprowadzić do tego by politykom przeszły chęci i możliwości manipulowania prokuraturą - powiedział Marek Biernacki z PO, szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.