Wróblewska jako sześciolatka zagrała w filmie "Tylko mnie kochaj" u boku Macieja Zakościelnego, później były trzy części "Listów do M." oraz serial "M jak miłość". Dziś Julia ma 21 lat i dorobek, jakiego może pozazdrościć jej niejedna aktorka. Do tej pory nie zdecydowała się jednak na studia aktorskie. Śmiało można nazwać ją za to influencerką: jej instagramowy profil śledzi w tym momencie 518 tys. użytkowników! To właśnie za pośrednictwem mediów społecznościowych Wróblewska przyznała, że cierpi na zaburzenia dysocjacyjne i musi przyjmować leki. Tutaj też dzieliła się romantycznymi zdjęciami z Krzysztofem - absolwentem AWF-u oraz poinformowała fanów o rozstaniu z ukochanym. Teraz natomiast gwiazdka zamieściła, pozornie niewinne, zdjęcie, do którego pozuje w koronkowym staniku i satynowej piżamie. Julia nie mogła przypuszczać, że wrzucając tzw. selfie w lustrze, będzie musiała zmierzyć się z krytyką internautów. "Patyczek do uszu i syf na podłodze, lustro uwalone, tak samo zresztą jak ściany i listwy" - napisała jedna z komentujących, wytykając Wróblewskiej bałagan w mieszkaniu. Celebrytka postanowiła się wytłumaczyć, pisząc: "Już pisałam, malowałam się przed lustrem, patyczek wypadł z kosmetyczki". A wy co myślicie o zdjęciu Julii? Faktycznie obnaża jej bałaganiarstwo?