Potrzeba było aż czterech lat aby pakt otwierający przestrzeń transatlantycką dla większej liczby przewoźników został zawarty. Ministrowie transportu Unii Europejskiej poparli porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi, które dla milionów pasażerów może oznaczać zmniejszenie opłat lotniskowych. Otwarte niebo pozwoli bowiem każdej linii lotniczej na kursy między USA a dowolnym miastem w Unii. - To bardzo dobre porozumienie. Jest korzystne zarówno dla pasażerów, jak i dla linii lotniczych - zapewnia Jacques Barrot europejski komisarz do spraw transportu. Wtóruje mu Paul Charles z brytyjskiej linii lotniczej Virgin Atlantic: - Dziś jest szczęśliwy dzień dla pasażerów, ponieważ umowa sprzyja otwarciu unijnego i amerykańskiego rynku dla większej liczby linii lotniczych. Dzięki temu pasażerowie będą mieli szerszy wybór i z czasem opłaty mogą spaść jeszcze bardziej, niż to się dzieje obecnie. Początkowo zniesieniu ograniczeń sprzeciwiła się Wielka Brytania, ostatecznie wraz z resztą krajów członkowskich podpisała porozumienie. Zwróciła się jednak z prośbą o opóźnienie wejścia w życie umowy. Porozumienie może zwiększyć liczbę pasażerów linii lotniczych o blisko połowę - do 75 milionów. To zaalarmowało ekologów. - Komisja Europejska sama zasugerowała, że liczba pasażerów wzrośnie o blisko 25 milionów. Według naszych obliczeń oznacza to dodatkowe trzy lub cztery miliony ton dwutlenku węgla - ostrzega Peter Lockley z Lotniczej Federacji Środowiska. Obecnie najwięcej na nowych regułach mogą zyskać firmy ze Stanów Zjednoczonych. Zagraniczne inwestycje w amerykańskie linie lotnicze sięgają bowiem zaledwie 25 proc., podczas gdy firmy z USA kontrolują 49 proc. unijnych przewoźników. Ten brak równowagi wciąż jest tematem rozmów. Bez względu jednak na ich wynik otwarte niebo stało się faktem.