Twierdzi on, że jego syn, Wael al Shihri przez pewien czas był nauczycielem w szkole w tym mieście, a potem na własną prośbę został zwolniony, by leczyć się z zaburzeń psychicznych. Pod koniec ubiegłego roku pojechał do Medyny, by w czasie ramadanu - islamskiego święta - szukać porady u duchownych. Do Medyny wyruszył także jego młodszy brat i - jak twierdzi ojciec - po obu ślad zaginął. Amerykańskie FBI uważa, że bracia pilotowali samolot, który roztrzaskał się o jedną z wież World Trade Center. O zorganizowanie zamachów w Nowym Jorku i Waszyngtonie Amerykanie oskarżają saudyjskiego terrorystę, Osamę bin Ladena, który prawdopodobnie ukrywa się w Afganistanie.