Według japońskiego dziennika "Yomiuri Shimbun" rozmowy między Tokio a Waszyngtonem są już w zaawansowanej fazie. "Tomahawki mogą uderzać w cele z odległości ponad tysiąca kilometrów. Wystrzeliwane z Japonii mogłyby dosięgnąć części Chin i Dalekiego Wschodu Rosji" - podkreśla agencja Reutera. Przypomnijmy, że Japonia oficjalnie nie ma armii, w zgodzie ze swoją pacyfistyczną konstytucją, narzuconą jej po klęsce w II wojnie światowej. Nie jest jednak bezbronna. Siły Samoobrony są obecnie piątą potęgą militarną świata i są wyposażone w nowoczesny sprzęt. Japonia: "Nie zapadły żadne decyzje" Japońska stacja NHK twierdzi, że Tokio rozważa zakup Tomahawków, które miałyby stanowić środek odstraszający potencjalnych agresorów oraz broń możliwą do użycia w kontrataku z pozycji znajdujących się poza zasięgiem pocisków wroga. Główny sekretarz japońskiego rządu Hirokazu Matsuno odmówił komentowania doniesień. "Rząd prowadzi rozważania na temat zdolności do kontrataku, ale nie zapadły żadne konkretne decyzje" - powiedział dziennikarzom. Japonia planuje m.in. opracowanie i produkcję na dużą skalę własnych pocisków dalszego zasięgu. Przypomnijmy, że japońskie ministerstwo obrony wystąpiło 31 sierpnia o budżet w wysokości 40 mld dolarów na 2023 r., uzasadniając to wydarzeniami, które rozpoczęły się od lutego br., czyli rosyjskiej inwazji na Ukrainie. Władze we wniosku wskazały, że "istniejący porządek stoi przed poważnymi wyzwaniami, ponieważ świat wchodzi w nową erę kryzysu. To, co dzieje się w Europie, może stać się w regionie Indo-Pacyfiku", podkreślono we wniosku. Odpowiedź na chińskie zbrojenia Rząd w Tokio sygnalizuje największe zbrojenia od drugiej wojny światowej jako odpowiedź na szybką modernizację sił zbrojnych Chin oraz wzrost ich aktywności wojskowej w regionie. Przypomnijmy, że Chiny przeprowadziły w sierpniu bezprecedensowe ćwiczenia wojskowe wokół Tajwanu. Wystrzeliły wówczas szereg pocisków balistycznych, z których kilka spadło w wyłącznej strefie ekonomicznej Japonii. Na zakończonym niedawno XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh) przywódca kraju Xi Jinping wezwał do przyspieszenia budowy "światowej klasy armii" zdolnej "wygrywać lokalne wojny". Korea Północna coraz bardziej niebezpieczna Jednocześnie władze w Tokio z coraz większym niepokojem spoglądają na działania Korei Północnej. Reżim w Pjongjangu w ostatnich tygodniach przeprowadza intensywne testowe loty rakiet. Na początku października jedna z nich przeleciała nad Japonią wywołując alarm w północnej części kraju. Według japońskich władz był to pierwszy północnokoreański pocisk, który podążał taką trajektorią od 2017 r. Rząd w Tokio przyznał, że zasięg 4 600 km mógł być najdłuższym dystansem przebytym przez północnokoreański lot testowy. W czwartek dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi powiedział, że świat wstrzymuje oddech w związku z możliwością przeprowadzenia przez Koreę Północną testu bomby atomowej. Pjongjang znowelizował niedawno swoją doktrynę nuklearną, zgodnie z którą może użyć broni jądrowej jako pierwszy.