Liczba młodych pracowników maleje. Na dodatek przedsiębiorstwa skarżą się na brak doświadczenia młodej kadry. Dlatego do powrotów zachęcają najstarszych. I wszystko wskazuje na to, że Japończycy są z takiej możliwości zadowoleni. 63-letni Hiroshi Ebihara powiedział, że nie chciałby pozwolić, żeby wiek przeszkodził mu w pracy. Z kolei 65-letni Akira Asama mówi: - Jest wiele osób z mojego pokolenia, którzy zostali zmuszenie do przejścia na emeryturę, chociaż chcieli pracować. Cieszę się, że teraz mogę wrócić i pracować dopóki firma mi na to pozwoli. "Problem 2007" - jak nazywają go przedsiębiorcy - powoduje, że podniesienie poziomu pracy, umiejętności i doświadczenia wiąże się z ponownym zatrudnianiem najstarszych pracowników. Ale nie wszyscy są z tego zadowoleni. Restauracje, które kilka lat temu zatrudniły ponad 1,2 tys. starszych pracowników zbankrutowały z powodu wysokich kosztów utrzymania pracowników. - Starsi pracownicy nie chcieli pracować ciężko. Ciągle mówili, że czegoś nie zrobią. Zwolniłem jednego z nich, ale to nic nie pomogło. Więc w końcu zwolniłem wszystkich - mówi manager jednej z restauracji, Kunizo Tsujiguchi. W Japonii ludzie starsi (powyżej 65. roku życia) stanowią 20 procent społeczeństwa liczącego 127 milionów ludzi. To najwyższy wskaźnik na świecie. Do 2055 ma ich być już ponad 40 proc., co oznacza, że niedługo firmy nie będą miały innego wyjścia, jak zatrudniać u siebie byłych emerytów.