Tego dotyczyła znaczna część tamtej dyskusji. Przez godzinę mówiono nam: "to jest podstawowy dokument śledztwa, nie możemy go wam pokazać, bo przedostałoby się to do dziennikarzy i opinii publicznej, śledztwo nie mogłoby dalej pójść, cała sprawa skończyłaby się niczym... zrozumcie nas, nie możemy tego wam pokazać, tam jest mnóstwo tajnych notatek, ale mamy to i być może na końcu śledztwa wam to pokażemy." Dziś wiemy, że nas okłamali. Wtedy, 5 marca, w żywe oczy szefowie prokuratury, instytucji, która jest odpowiedzialna za praworządność w Polsce, okłamywali z uśmiechem na twarzy przewodniczącego komisji śledczej i członków komisji. To jest fakt, który jakościowo zmienia obraz relacji między parlamentem i komisją śledczą a prokuraturą. Oczekujemy, że wobec pewnej nadzwyczajnej sytuacji, gdy organ sejmu, jak się wydaje jest wprowadzany w błąd przez prokuraturę, pan marszałek Marek Borowski podejmie kroki, które będą miały na celu ochronę uprawnień Sejmu. Uprawnieniem Sejmu, w szczególności komisji śledczej bez wątpienia, jest nie być okłamywanym przynajmniej przez prokuraturę!