Na wzgórzu tworzącym naturalny amfiteatr, przed którym ustawiono ołtarz papieski, zgromadziło się ćwierć miliona ludzi. Polaków - według oceny konsulatu RP w Bratysławie - było 20 tys. Przybyło też wiele grup z Ukrainy i Rumunii. Papież pozdrawiał wiernych z różnych krajów w ich ojczystych językach, a rodaków powitał swojskim "Szczęść Boże". Jan Paweł II był wyraźnie wzruszony, gdy podczas składania darów, do papieża podeszła młoda kobieta z dwiema trzyletnimi dziewczynkami, Andriejką i Lucką, które przyniosły Ojcu Świętemu dwie laleczki. Dziewczynki przyszły na świat jako siostry syjamskie i zostały pomyślnie rozdzielone dwa lata temu. Przypadek córeczek syjamskich państwa Toth stał się zwłaszcza ostatnio argumentem, na który powołują się słowaccy przeciwnicy rozszerzenia ustawy zezwalającej na aborcję w przypadku defektu płodu i przedłużenie okresu dopuszczalności przerywania ciąży z 12 do 24 tygodni. Ustawa wróciła do parlamentu, ponieważ jej podpisania w tym kształcie odmówił prezydent Rudolf Schuster, za to papież gorąco mu dziękował pierwszego dnia wizyty. Jan Paweł II nawiązał w swej homilii podczas mszy w Rożniawie do słowackiego przysłowia: "Słowa pouczają, uczynki przyciągają". Papież powiedział, zwracając się do wiernych: - Również wy możecie w wielkiej mierze przyczynić się do ewangelizacji współczesnego świata oraz do wybudowania bardziej sprawiedliwej i braterskiej wspólnoty właśnie przez swój chrześcijański sposób życia". Papież na wstępie homilii powitał wiernych, prezydenta Słowacji Rudolfa Schustera i dostojników kościelnych. Następnie dalszy tekst, zgodnie z praktyką przyjętą podczas obecnej wizyty papieskiej, odczytał jeden z hierarchów. Był nim kardynał Josef Tomko, Słowak, były prefekt watykańskiej kongregacji ewangelizacji narodów. Fragment homilii po węgiersku czytał jeden z węgierskich księży. Papież, podobnie jak poprzedniego dnia w Bańskiej Bystrzycy, czynnie przewodniczył mszy koncelebrowanej, odczytując dość głośno i wyraźnie wszystkie liturgiczne modlitwy. Półtorej godziny po wylądowaniu na lotnisku w Koszycach, Jan Paweł II przybył samochodem do odległej o 70 km Rożniawy. Powitały go tam tłumy wiernych, oczekujących na papieską mszę, która rozpoczęła się o godz. 11.35. Jana Pawła II powitały w Rożniawie tłumy wiernych, oczekujących na terenie naturalnego amfiteatru Podrakosz. Papież przemówił na wstępie w języku słowackim: - Umiłowani bracia i siostry, pamiątka Jana Chryzostoma, którą dzisiaj obchodzimy idealnie łączy Kościoły Wschodu i Zachodu, które czczą go jako ojca i nauczyciela Kościoła. Był świadkiem prawdy i Chrystusowej łaski pośród cierpienia, był żarliwym i mądrym głosicielem Słowa, sługą eucharystycznej tajemnicy, ojcem ubogich i obrońcą bezsilnych. W łasce i pokoju Ducha Świętego pozdrawiam duchownych i wierzących z rożniawskiej diecezji, którzy zgromadzili się przy relikwiach świętego Neita, rzymskiego żołnierza i męczennika Chrystusowego. Uroczystość eucharystyczna niech uczyni nas odważnymi świadkami jedności Kościoła, synami i córkami jedynego Ojca naszego, Pana Jezusa Chrystusa w jedności wiary, nadziei i łaski - mówił papież. Słowo wstępne Ojca Świętego do liturgii w Rożniawie odczytano następnie w języku węgierskim. Na mszę prócz Słowaków przybyli bowiem liczni katolicy węgierscy, którzy zamieszkują na terenach graniczącej z Węgrami diecezji rożniawskiej. Około 200 tys. wiernych, wśród nich 10 tys. Polaków, uczestniczy w sobotniej mszy św. papieża w Rożniawie - ocenia policja słowacka i kościelne służby porządkowe. Ponad 70-kilometrowy odcinek z Koszyc do Rożniawy papież pokonał w limuzynie, a nie - jak planowano - w papamobile. Organizatorzy pielgrzymki uznali, że ten pojazd będzie dla Jana Pawła II wygodniejszy na drodze mającej wiele wzniesień i ostrych zakrętów. W drodze z Bratysławy do Koszyc papież siedział w samolocie przy oknie, aby spojrzeć na ukochane Tatry - poinformował rzecznik Konferencji Biskupów Słowacji Marian Gavenda. Na miejsce nabożeństwa od samego rana nadciągał tłum wiernych. Wzdłuż drogi Rożniawa-Koszyc zaparkowały setki autokarów oraz tysiące prywatnych samochodów. Rożniawskie błonia mogą pomieścić kilkaset tysięcy osób. W pierwszych rzędach siedzą słowaccy księża i zakonnice. Jest wiele osób w strojach ludowych. Okolice Rożniawy to najbiedniejszy region Słowacji. Mieszka tam wiele osób pochodzenia węgierskiego oraz Romowie. Część mszy ma być odprawiona po węgiersku a Romowie liczą, że papież także do nich skieruje ciepłe słow. Wczoraj, w drugim dniu pielgrzymki na Słowację 83-letni Jan Paweł II był w znacznie lepszej formie i podczas mszy w Bańskiej Bystrzycy mówił wyraźniej niż podczas ceremonii powitania na lotnisku w Bratysławie. Słowackie stacje telewizyjne pokazywały wczoraj niemal puste przejścia graniczne, przypominając, że z Polski miało przyjechać 100 tysięcy pielgrzymów, a według oczekiwań celników - nawet ćwierć miliona. Tymczasem jak szacują Słowacy, tylko co dziesiąty wierny na wczorajszej mszy w Bańskiej Bystrzycy przybył z Polski. Oczekuje się, że w trzecim dniu wizyty na Słowacji papież podczas nabożeństwa zwróci się do pielgrzymów z Polski, a także do wiernych mówiących po węgiersku. Co trzeci mieszkaniec Rożniawy i jej okolic deklaruje pochodzenie węgierskie. Rano w Rożniawie przestał padać deszcz. Temperatura nie przekracza 18 stopni - informują meteorolodzy. Po mszy Jan Paweł II powróci do Bratysławy, gdzie będzie przygotowywał się do niedzielnej mszy w stolicy Słowacji. W czasie tego nabożeństwa wyniesie na ołtarze jako błogosławionych dwójkę Słowaków, biskupa Vasila Hopkę i zakonnicę, siostrę Zdenkę Schelingową - ofiary systemu komunistycznego w latach pięćdziesiątych.