Szefowa gabinetu politycznego premiera oświadczyła na początku spotkania z dziennikarzami, że w Polsce trudno jest udowodnić, że nie jest się wielbłądem, ale postanowiła spróbować. Stwierdziła następnie, że materiały z dysku twardego jej komputera nie są "bezcenne", a członkowie komisji mają spiskową teorię dziejów. Powtórzyła także, że nie było żadnego zespołu pracującego nad ustawą o rtv, była jedynie współpraca z różnymi mediami i przedstawicielami instytucji zainteresowanymi zapisami w ustawie. - Ja i jedynie ja byłam odpowiedzialna za projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, a potem za autopoprawkę do tego projektu - oświadczyła. - Nie ma i nie było żadnego związku między projektem nowelizacji, a korupcyjną propozycją złożoną Agorze przez Lwa Rywina. Oświadczyła, że nie zna Rywina, nie konsultowała się z nim i nie wysłała Rywina na spotkanie do Ministerstwa Kultury 10 lipca 2002 r. - Nie mam z Lwem Rywinem nic wspólnego. Kto twierdzi inaczej jest bezczelnym kłamcą. Nie znam tego pana, nie rozmawiałam z nim, nic z nim nie konsultowałam - powiedziała. - Nie wiem z kim działał, ale nie działał ze mną. Oceniła też, że "to, co wyprawia komisja śledcza, jest skandalem" - kolejne ujawniane wersje raportu i styl pracy komisji. Na dywaniku u premiera Jakubowska była dzisiaj rano "na dywaniku" u premiera. Leszek Miller wezwał szefową swojego gabinetu politycznego na rozmowę o informacjach z twardego dysku jej komputera. Według Zbigniewa Ziobro, to właśnie Jakubowska, Czarzasty, Nikolski pracowali nad ustawą o mediach. Wśród dokumentów, które udało się odzyskać ekspertom, jest e-mail Jakubowskiej do Lecha Nikolskiego z lipca 2002 roku o treści: "Przesyłam Ci wersję ostateczną zapisu o zakazie koncentracji w wykonaniu Agory i wersję ministerialno-uokikowsko-czarzastą, nad którą jeszcze Włodek pracuje, co byś był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski Ola". - A to oznacza, że Włodzimierz Czarzasty wspólnie z panią Jakubowską, panem Nikolskim pracowali nad autopoprawką w lipcu, po złożeniu propozycji korupcyjnej przez Rywina, tym samym składali fałszywe zeznania mówiąc, że było inaczej - mówi poseł Zbigniew Ziobro, członek sejmowej komisji śledczej, badającej aferę Rywina. Czarzasty twierdził przed komisją: - To nie było tak, że ja pani Jakubowskiej (...) mówiłem: "droga Olu, tutaj popraw, bo mi się wydaje, że to jest bez sensu, nie?". Także Jakubowska usilnie podkreślała, że nie przypomina sobie, aby w tym czasie kontaktowała się z Włodzimierzem Czarzastym, co więcej mówiła: - Nigdy bym nie pozwoliła na użycie słowa, że pan Czarzasty przygotowywał jakiekolwiek przepisy tej ustawy. O tym, że uzyskane informacje stoją w sprzeczności z wcześniejszymi wypowiedziami szefowej gabinetu politycznego premiera oraz sekretarza KRRiT, przyznaje także poranny gość RMF Bogdan Lewandowski wiceprzewodniczący komisji śledczej. I dodaje, że to bardzo poważny dowód. - To już nie jest kwestia interpretacji, ale jest to oczywiście zapisane czarno na białym. I dlatego nie można wykluczyć możliwości złożenia wniosku o ściganie za składanie fałszywych zeznań Jakubowskiej, Czarzastego i Nikolskiego - mówi. więcej na ten temat - Zapiski z twardych dysków wpłyną z pewnością na raport komisji śledczej - przyznaje z kolei Tomasz Nałęcz, przewodniczący komisji. Była wiceminister kultury "wyczyściła" je na początku stycznia ubiegłego roku, czyli wkrótce po wybuchu afery Rywina. Tłumaczyła, że "sprzątała po sobie", odchodząc z ministerstwa. Według Nałęcza niektóre tezy raportu zostaną jeszcze zaostrzone. - Moim zdaniem bardzo trudno będzie pani Jakubowskiej udowodnić tą tezę, że twardy dysk został zniszczony w ramach sprzątania starego miejsca pracy - mówi Nałęcz, który jako pierwszy zdołał przebrnąć przez odczytane przez komputerowych speców dokumenty. Jak mówi, wzmacniają one twierdzenia z jego projektu raportu. - Ten raport będzie musiał być zmieniony, bo niektóre tezy będą musiały być postawione ostrzej - dodaje. Ta ostrość tez ma być odwetem na złośliwcach twierdzących, że raporty Nałęcza i Rokity to political fiction. Teraz zderzą się oni, jak mówi szef komisji, z realnością twardych dysków.