Minister oskarżyła Rokitę o czyn z art. 212. par. 2 kodeksu karnego, który dotyczy pomówienia. Poinformowała też, że nie zamierza wnosić o wykluczenie Rokity z posiedzenia sejmowej komisji śledczej, podczas którego będzie przesłuchiwana. Jakubowska pozwała Rokitę za to, że poseł, komentując jej wypowiedź na konferencji prasowej, powiedział: "Bardziej znacznie od tego, co pani Aleksandra Jakubowska mówi tam w tej chwili na ekranie telewizora, interesuje mnie to, co zapewne w przyszły poniedziałek powie przed komisją śledczą. Bo za to, co powie przed komisją śledczą, będę mógł ją pociągnąć do odpowiedzialności". Szefowa gabinetu politycznego premiera przytoczyła też swoją wypowiedź z poniedziałkowej konferencji prasowej: - Przez wiele lat ciężko pracowałam na to, aby nazwisko Aleksandra Jakubowska kojarzyło się z zawodową uczciwością, prawdomównością i odwagą w mówieniu publicznie o wielu trudnych, często kontrowersyjnych sprawach, takich jak chociażby projekt ustawy o rtv. Nigdy przez te lata publicznej działalności jako dziennikarki i jako polityka nikt nie zarzucił mi kłamstwa, nieuczciwości, czy też działania we własnym materialnym interesie ze szkodą dla interesu publicznego. Nie pozwolę na to, by dziś zarzucano mi kłamstwa i nieuczciwość. - Nie rzucam słów na wiatr. Zbyt długo pozwalałam na to, aby niektórzy politycy obrażali mnie bezkarnie - oświadczyła Jakubowska. Dlatego, jak poinformowała, skierowała do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście akt oskarżenia przeciwko Rokicie. Według Jakubowskiej, Rokita zawarł rozgłosił nieprawdziwe zarzuty pod jej adresem. Jak dodała, polegają one na tym, że: "popełniłam przestępstwo w trakcie prac nad ustawą o rtv; złożyłam fałszywe zeznania przed komisją śledczą; dysponowałam możliwościami dokonywania zmian w ustawie poza jakimikolwiek procedurami; bez mojego udziału propozycja Lwa Rywina złożona Adamowi Michnikowi nie mogła być spełniona". Jakubowska podkreśliła, że tym samym Jan Maria Rokita "pomówił ją o postępowanie, które poniżyło jej osobę w opinii publicznej i naraziło na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji publicznej, społecznej i zawodowej".