Reporterzy "Wprost" i telewizji Polsat, po przeszło rocznym śledztwie ustalili, że prawie wszystko, co do tej pory było o tej zbrodni wiadomo, jest kłamstwem. Ustalenia dziennikarzy są wstrząsające: wszystko w tej sprawie, oprócz daty uprowadzenia, to fałsz. Co wynika z tych ustaleń? Cztery dni przed obowiązującą do dziś datą ujawnienia zwłok na miejsce zbrodni przyjeżdżają milicjanci i płetwonurkowie. Przyjeżdża tez prokurator Wiesław Merkel, wysłany przez Mariana Jęczmyka, ówczesnego prokuratora wojewódzkiego w Toruniu. Prokurator Merkel pojawia się na miejscu, ponieważ dostał informację, że znaleziono ciało księdza Jerzego. Gdy przyjeżdża nad tamę, okazuje się jednak, że ciała nie ma. W wieczór poprzedzający to wydarzenie trzech świadków widzi, jak mężczyźni w garniturach wrzucają ciało do wody. Milczą, bo się boją. Podobnie, jak prokurator wojewódzki, do wydarzenia, którego byli świadkiem, przyznają się dopiero po 20 latach. Pojawią się także inni świadkowie, którzy potwierdzają ich wersję - wersję, która burzy ustalenia procesu toruńskiego. Jeżeli bowiem zwłoki księdza Jerzego zostały wrzucone do wody 25 października 1984 roku, Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski musieli mieć wspólników. Sami bowiem zostali zatrzymani już 23 października 1984 roku! Dalsze ustalenia dziennikarzy "Wprost" i "Polsatu" są równie szokujące. 30 października 1984 roku na miejsce zbrodni przylatuje szef MSW, generał Czesław Kiszczak. Wydaje polecenie: "dzisiaj musi się znaleźć". Nie mija godzina i ciało księdza znajduje się. Nurkowie MO, którzy znaleźli ciało, zaznaczają miejsce i przerywają poszukiwania. Pozostali milicyjni nurkowie kontynuują poszukiwania do wieczora. Ci, którzy znaleźli zamordowanego księdza, są zmuszani do kłamstw. Mają się przyznać, że to oni wydobyli zwłoki. Podsuwa im się do podpisu gotowy opis, jak zwłoki te wyglądały. Zastraszeni podpisują wszystko. Po 20 latach przyznają się prokuratorom IPN, że kłamali pod przymusem, bo spreparowane zeznania dotyczące wyglądu zwłok były niezbędne dla "odpowiedniej" opinii biegłych dokonujących sekcji. Po co ta cała maskarada? Chodziło o załatwienie dwóch spraw: spowodowanie, żeby ksiądz Jerzy przestał "szczekać" (tak mówił generał Wojciech Jaruzelski do Czesława Kiszczaka) i jednoczesne "pozyskanie" w księdzu tajnego współpracownika, który następnie zostałby umieszczony w pobliżu papieża. Wariantem alternatywnym było zamordowanie księdza Jerzego i instrumentalne wykorzystanie tej zbrodni. Po zabójstwie MSW planowało uderzenie w opozycję i duchowieństwo, które jakoby miało wspierać rzekomo istniejącą "organizację kontrrewolucyjną". To ta organizacja - według wersji, która miała być przedstawiona opinii publicznej, a którą wymyślili szefowie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - miała jakoby zmanipulować nieświadomych intrygi trzech funkcjonariuszy SB: Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękalę i Waldemara Chmielewskiego. Organizacji tej miało niejako chodzić o wywołanie rozruchów i obalenie systemu. Wersja ta oczywiście od początku do końca jest kłamstwem szefów MSW i ma stanowić pretekst, by przystąpić do generalnej rozprawy z opozycją. Do rozprawy jednak nie dochodzi. Najprawdopodobniej dlatego, że zamiast "wojny totalnej" z opozycją, władze PRL wybierają "wspólny stół" z jej wyselekcjonowaną częścią. Na taki scenariusz wskazują materiały z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR z listopada 1984 roku, do których dotarli dziennikarze telewizji Polsat i "Wprost", a które wcześniej znalazły się w zasobach IPN. Z dziennikarskich ustaleń wynika m.in., że współodpowiedzialni za zbrodnie są generałowie Wojciech Jaruzelski oraz Czesław Kiszczak, którzy mogli skutecznie działać nie tylko w PRL, ale także w III RP dzięki sieci sobie tylko znanych powiązań i uwarunkowań. To m.in. dlatego przez ponad dwadzieścia lat realizowany był spektakl fałszu i obłudy. To także dlatego prawda o tej najohydniejszej zbrodni PRL przez ponad dwadzieścia lat pozostawała okryta klauzulą tajemnicy. Do czasu. W filmie dokumentalnym Wojciecha Sumlińskiego, Mirosława Majerana i Łukasza Kurtza pt. "Kto zabił ks. Jerzego?", klauzula ta zostanie zniesiona. O godzinie 20.15 w Telewizji Polsat została odsłonięta prawda o tej zbrodni. Prawda wstrząsająca!