Jak poinformowała we wtorek policja, członkowie rady najpierw sami poddali się inspekcji, a następnie uważnie obejrzeli każdego z mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat w poszukiwaniu oznak przemocy, bo wiadomo było, że ofiara się broniła. Około 1,5 tys. panów musiało się w tym celu rozebrać do bielizny. Wioskowa starszyzna podkreśla, że takie oględziny to stara tradycja, często skuteczna w przypadku gwałtów i zabójstw. Tym razem wszyscy chłopcy i mężczyźni ze wsi zostali oczyszczeni z podejrzeń - żaden nie miał na ciele zadrapań, czy siniaków, mogących wskazywać, że popełnił zbrodnię. Policja prowadzi własne śledztwo w sprawie gwałtu i zabójstwa wieśniaczki, ale nie miała nic przeciwko oględzinom, przeprowadzonym przez radę.