Polski Związek Piłki Nożnej już w ubiegłym roku wrócił się do sejmowej komisji sprawiedliwości by zaostrzyć kary dla pseudokibiców. Prezes Związku Michał Listkiewicz chciałby by chuligaństwo stadionowe traktowane było jako przestępstwo, a nie tylko jako wykroczenie i to nawet w sytuacjach kiedy na boisko zostanie wrzucona butelka, czy też kiedy kibic wbiegnie na murawę. - Tak jest w bardzo wielu krajach europejskich, że samo naruszenie przepisów porządkowych jest przestępstwem zagrożonym karą nawet kilkuletniego więzienia - powiedział Listkiewicz. Wniosek został złożony, a spodziewanego odzewu nie ma. Za wybryki tymczasem płacą organizatorzy. Stadion przy Łazienkowskiej został zamknięty, a przecież 1 września ma tam być rozegrany mecz eliminacyjny do mistrzostw świata Polska - Norwegia. Pierwotnie spotkanie miało się odbyć w Chorzowie, na Stadionie Śląskim i już pojawiły się sugestie, że tamtejsi działacze będą naciskać by mecz rozegrano właśnie na Śląsku. Jednak zdaniem Michała Listkiewicza, takie naciski byłyby bez sensu. - Reprezentacja Polski to nie jest piłeczka pingpongowa, którą można sobie przerzucać z jednej strony na drugą. To jest dobro narodowe i w tej chwili nie ma ważniejszej sprawy niż awans do finałów mistrzostw świata - uważa prezes PZPN-u. Stadion Legii zamknięty jest doraźnie. Dopiero w piątek Wydział Dyscypliny Związku - po przeanalizowaniu wszystkich materiałów - podejmie decyzje co do jego dalszego losu. Jeśli decyzja zostanie podtrzymana i zakaz będzie obejmować także wrzesień, wtedy na reprezentacyjne mecze trzeba będzie poszukać innego obiektu. Do wyboru są dwa: Stadion Śląski i stadion łódzkiego Widzewa. Na pierwszym trwają jeszcze prace modernizacyjne, drugi jest ładny, bezpieczny, ale trochę za mały - raptem zmieści się tam 14 tys. widzów. Nieoficjalnie mówi się, że polska reprezentacja nie gra na Stadionie Śląskim, ponieważ nie wygasł konflikt pomiędzy ciągle wpływowym na tym terenie byłym szefem PZPN-u Marianem Dziurowiczem, a Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Poza tym władze województwa podobno naciskają, by pieniądze za reklamę podczas meczów zasilały konto stadionu, a nie PZPN. Tymczasem do końca ubiegłego roku z kieszeni podatnika na modernizację Stadionu Śląskiego wydano prawie sto milionów złotych. W tym roku będzie to dalsze około 10 milionów. Dodajmy, że wszyscy "kibice" zatrzymani po sobotnim meczu Legii i Wisły, w Warszawie, także zostali wypuszczeni. Dwóm z nich postawiono zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Siedmiu innych ukarano grzywną wysokości 300 złotych oraz zakazem wstępu przez dwa lata na imprezy sportowe. I jeszcze jedna informacja, która potwierdza kolejny raz, że stadionowi chuligani są bezkarni. Okazuje się, że do więzienia nie wróci pseudokibic Łódzkiego Klubu Sportowego, który kilkakrotnie wszczynał bójki na stadionie. Łódzki sąd musiał umorzyć sprawę powrotu Piotra G. za kratki, bo minął termin na odwołanie mu warunkowego zwolnienia. Pseudokibic znany jako "Grala" skazany za rozbój, będąc na warunkowym zwolnieniu w lipcu ubiegłego roku sprowokował bójkę na stadionie ŁKS-u podczas ligowego meczu. Sądowi prawie przez rok nie udało się wsadzić szalikowca ponownie do więzienia, mimo że prokuratura sporządziła akt oskarżenia. Chuligan pozostał bezkarny. Dziś pilnuje porządku na trybunach w czasie ligowych meczów.