Kampania wyborcza prowadzona przez agencję reklamową to czysta rozrzutność. A z drugiej strony zaangażowanie się agencji w kampanię polityczną to dość ryzykowne posunięcie. Nawet jeśli wybory się wygra (a jeszcze gorzej - przegra) to nie jest to powód do dumy, gdyż informacja ta może wpłynąć na przyszłe zlecenia, bądź ich brak. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu pięć lat temu doradzał m.in. francuski ekspert od kształtowania medialnego wizerunku - Jacques Seguela oraz obecny szef TVP Robert Kwiatkoweki. W tym roku Kwaśniewski decyduje się na kampanię outdoorową, ale dopiero od września. Rzecznik sztabu wyborczego Kwaśniewskiego, Dariusz Szymczycha dementuje pogłoski, jakoby prezydent na czas kampanii korzystał z usług osobistego wizażysty, który miałby malować Kwaśniewskiego przed publicznymi występami. Rzecznik sztabu Mariana Krzaklewskiego, Kajus Augustyniak na większość pytań dotyczących medialnej strony kampanii odpowiada: - To kuchnia, a o kuchni nie ma sensu mówić. Otwarcie o kampanii wypowiadają się pracownicy sztabu wyborczego Andrzeja Olechowskiego. Raport na temat strategii komunikacji przygotowała Stratosfera, firma często wykorzystywana przez środowisko biznesowe. Nad stroną kreacyjną kampanii czuwa niewielka polska agencja reklamowa Tuba (w 1997 r. na zlecenie Amerykanów przygotowywała wizytę Billa Clintona w Polsce), a o miejsce w mediach walczy Pan Media Western. - Nasz główny cel to pokazać, że Andrzej Olechowski jest nie tylko przystojnym, ale i mądrym człowiekiem, który już wiele zrobił dla Polski, a jako prezydent może zrobić jeszcze więcej - mówi Bohdan Dzieciuchowicz, doradca ds. strategii w sztabie Olechowskiego. Z usług żadnej agencji nie korzysta Lech Wałęsa. - Wszystko robimy własnymi siłami, czyli Instytutu Lecha Wałęsy i Chrześcijańskiej Demokracji III RP - wyjaśnia rzecznik Marek Karpiński. Kampania reklamowa oparta będzie tylko na billboardach z hasłem "Czarne jest czarne, białe jest białe", gdyż na wykupywanie reklam w telewizji i prasie sztab chyba nie będzie miał pieniędzy. Z płatnych reklam w mediach i na ulicach nie skorzysta też sztab Jarosława Kalinowskiego. - Ograniczają nas finanse - wyjaśnia szef sztabu Marek Sawicki. Sztab Jana Łopuszańskiego uznał, że zrezygnuje z pomocy profesjonalnych agencji. - Są za drogie, a poza tym sami mamy bardzo dobre pomysły - tłumaczy rzecznik sztabu Mariusz Olszewski.