Zdaniem Jaceniuka nie ma większych szans na uregulowanie w najbliższym czasie konfliktu na wschodzie Ukrainy, okupowanego przez wspieranych przez Rosję separatystów. - Chcę to jasno powiedzieć: nie rozwiążemy tego szybko - podkreślił. Prezydent Rosji Władimir Putin chce zachować Ukrainę jako "zastaw" i "pole działania" w dalszej walce z Zachodem - ocenił szef rządu w Kijowie. Dodał, że obecnie najważniejszym zadaniem władz ukraińskich jest "powstrzymanie przemarszu separatystów" i zabezpieczenie linii rozejmu w ramach porozumień pokojowych z Mińska. Konflikt zbrojny w Donbasie szybko się nie zakończy Jaceniuk nie oczekuje, że w najbliższym czasie dojdzie do "wyzwolenia (okupowanych przez separatystów) obszarów". Pytany, czy ta część Ukrainy będzie swego rodzaju dodatkiem do reszty ukraińskiego terytorium, którą władze w Kijowie będą starały się umocnić, polityk uzupełnił: "Próbując jej nie osłabić". "SZ" zauważa, że premier jednoznacznie zdystansował się od ukraińskich oligarchów takich Dmytro Firtasz i Ihor Kołomojski. Przeciw Firtaszowi w USA toczy się dochodzenie w związku z podejrzeniem o korupcję na skalę międzynarodową; jest też uważany za "mózg" Agencji ds. Modernizacji Ukrainy, stawiającej sobie za cel uzdrowienie ukraińskich finansów publicznych. W kontekście Firtasza Jaceniuk powiedział, że kto łamie prawo, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności; przypomniał też, że przeciw oligarsze toczy się na Ukrainie postępowanie. Ukraina przegapiła odpowiedni moment po transformacji O Kołomojskim, który w marcu pod presją prezydenta Petra Poroszenki podał się dymisji ze stanowiska gubernatora obwodu dniepropietrowskiego, Jaceniuk powiedział, że "wykonał swoje zadanie", czyli powstrzymał separatystów od przejęcia podlegającego mu regionu. Szef ukraińskiego rządu ocenił też, że Ukraina w przeciwieństwie do niektórych swoich sąsiadów przegapiła odpowiedni moment po transformacji i dlatego obecnie ma jeszcze "może około dwóch lat" na dokończenie niezbędnych, radykalnych reform gospodarczych.