Wybory obserwowaliśmy na południu Ukrainy w miejscowości Czerkasy. Niemal w każdej komisji, do której zawitaliśmy dochodziło do nadużyć. Widzieliśmy milicjantów, którzy zastraszali wyborców i kontrolowali sytuację w komisjach wyborczych. W miejscowości, gdzie przebywaliśmy doszło do tajemniczego morderstwa majora milicji. Dochodziło również do pobić zwolenników Juszczenki. Powszechne było kupowanie głosów za alkohol, fałszowanie list wyborców. Dzień po głosowaniu wyczuwa się wśród ludzi atmosferę napięcia, mnożą się różne plotki i pogłoski o szykowanych prowokacjach. Obecnie razem z pozostałymi obserwatorami próbujemy przebić się do Kijowa, ale na drogach dojazdowych do stolicy co kilka kilometrów stoją patrole milicji, które dokładnie kontrolują wszystkie pojazdy i nie przepuszczają autobusów ze zwolennikami Juszczenki.