- Z niepokojem obserwuję proces, w którym Polska traci sojuszników. Traci sojuszników realnych, którzy w różnych momentach się sprawdzali: Czechy, na przykład w trakcie rokowań o nowy traktat europejski. Ich sprzeciw wobec wyeliminowania Polski był poważnym czynnikiem, który doprowadził do tego, że zawarto jednak kompromis - powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Koninie (Wielkopolskie). Prezes PiS odniósł się w ten sposób do niedzielnej wypowiedzi czeskiego premiera Mirka Topolanka, który skrytykował Polskę za uzależnienie zgody na rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej od wkładu USA w modernizację polskich sił zbrojnych. - Stanowisko (polskie) w negocjacjach wydaje mi się dyskusyjne, ale mam nadzieję, że dojdą oni (Polacy) do porozumienia z Amerykanami i będziemy ciągnąć razem ten projekt, gdyż leży on w interesie europejskich członków NATO - podkreślił Topolanek. - Dobre relacje z partnerami, którzy mają podobne siły, albo nawet są państwami mniejszymi i słabszymi niż Polska, tworzą, czy tworzyły - bo obawiam się, że trzeba użyć czasu przeszłego " pewien dodatkowy atut, wzmocnienie naszej pozycji" - podkreślił były premier. Zdaniem prezesa PiS, proces utraty sojuszników jest niepokojący, bo pozostają relacje z partnerami silniejszymi od nas, relacje - jak to określił - "asymetryczne" na naszą niekorzyść. Według Jarosława Kaczyńskiego, takie działanie obecnego rządu jest z punktu widzenia politycznego "kompletnie pozbawione uzasadnienia". Podkreślił, że jak wynika z jego rozmów "w cztery oczy" z politykami i dyplomatami już zdarza się niezrozumienie i "daleko idące interpretacje" takiej polityki. - Chciałbym, żeby Donald Tusk z tej drogi zawrócił - powiedział prezes PiS.