Chodzi m.in. o miasta Beit Hanun i Beit Lahija, które w ostatnich dniach zostały kompletnie zdewastowane przez naloty. Mimo takich informacji, niewielu Palestyńczyków decyduje się jednak wracać do domów.Północna część Strefy Gazy od wielu dni była systematycznie bombardowana przez izraelskie lotnictwo oraz czołgi. Armia podejrzewała, że znajduje się tam wiele tajnych tuneli Hamasu. Większość mieszkańców Beit Hanun czy Beit Lahija uciekła do innych miejsc w Gazie., Jeden z generałów odpowiedzialny za działania na terenach palestyńskich poinformował w rozmowie z palestyńską agencją Ma’an, że działania armii na północy zostały zakończone i że mieszkańcy mogą wrócić do domów. Jednak - jak relacjonuje z Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski - Palestyńczyków, którzy wrócili można policzyć na palcach jednej ręki. Większość została w miejscach, w których teraz mieszkają. - Nie wracamy, nie wierzymy izraelskiej armii. Oni wiele razy mówili o zawieszeniu broni, a w tym czasie bombardowali szkoły czy targ. Nie ufamy im. Chcemy zakończenia wojny - mówi Polskiemu Radiu Ahmed z Beit Hanun, który teraz wraz z kilkunastoosobową rodziną mieszka w centrum Gazy.Strona izraelska narzeka z kolei, że w światowych mediach widać tylko zabite dzieci, a nie widać - Hamasu i około 3 tys. wystrzelonych w kierunku Izraela rakiet. Izraelska armia wskazuje też na to, że Hamas ukrywa broń pod budynkami cywilnymi i wystrzeliwuje rakiety z gęsto zamieszkanych terenów. Przed atakami - twierdzą Izraelskie Siły Powietrzne zamieszczając na swoich stronach internetowych nagrania ze zrzutów - rozrzucane są ulotki informujące mieszkańców o konieczności ewakuacji. Izraelskie władze podkreślają też, że wiele ofiar wśród Palestyńczyków mogą powodować również chałupniczej produkcji palestyńskie rakiety. Izraelska armia wciąż ostrzeliwuje miejscowość Rafah na południu Gazy. To właśnie tam porwano 23-letniego izraelskiego porucznika, a jego koledzy robią teraz wszystko, by go odnaleźć, bez względu na to, czy żywego czy martwego. Rafah została odcięta od świata i uznana przez Izrael za zamkniętą strefę wojskową.Wojna w Gazie trwa już 26. dzień. Liczbę ofiar konfliktu szacuje się na 1655 zabitych i 9 tysięcy rannych po stronie palestyńskiej oraz na 65 osób po stronie izraelskiej.