Polscy żołnierze odpowiadają za swoją strefę dopiero od 5 dni. Oficerowie wprawdzie spotkali się już z mieszkańcami wiosek położonych najbliżej obozu Babilon i obiecali, że będą pomagać, ale na razie - jak mówią wysłannikom RMF Irakijczycy - Polacy nic jeszcze dla nich nie zrobili. A oczekiwania są ogromne. Za rządów Saddama Husajna szyickie południe było najbiedniejszą częścią kraju. Amerykanie od początku kwietnia remontowali drogi, szkoły i szpitale. - Ameryaknie bardzo nam pomogli, podarowali nam nowy generator prądu, ale nie potrafimy go podłączyć - mówią. Potrzebujemy pomocy przy budowie kanalizacji i wodociągów. Punkt medyczny jest zdewastowany i nie ma lekarstw. Także szkoła wymaga remontu. Dowodzący wielonarodową dywizją gen. Andrzej Tyszkiewicz ma na pomoc Irakijczykom 2 mln dolarów. To z jednej strony bardzo dużo, ale z drugiej nasza strefa jest bardzo biedna a pomoc szyitom ma bardzo ważne znacznie. Jeżeli Polscy zawiodą Irakijczyków, ze stabilizacji i współpracy może nic nie wyjść.