- Mężczyzna - jak mówi rzecznik - przedarł się przez linię wroga i zniszczył czołg należący do amerykańskiej lub brytyjskiej armii. Do ataku miało dojść na półwyspie Al-Faw. Na razie amerykańska strona nie potwierdziła tych doniesień. Z kolei iracki minister informacji Mohammed Saeed al-Sahaf twierdzi, że Irakijczycy zabili co najmniej 8 żołnierzy amerykańskich lub brytyjskich podczas walk w Souq al-Shuyukh. To ten sam rejon, gdzie - według Iraku - zostali złapani jeńcy wojenni pokazani później w irackiej telewizji. Zniszczyły ponadto 3 pojazdy wojskowe i zestrzeliły 3 amerykańskie śmigłowce. Tej informacji także nikt nie potwierdził. Safah zaprzeczył też informacjom, że Rosja dostarczała sprzęt irackiemu wojsku: W Iraku nie mamy rosyjskich ekspertów. Nie prosiliśmy żadnego kraju, w szczególności Rosji, by cokolwiek nam dostarczali - broń, czy technologię. Nie dostaliśmy też niczego - zapewnia minister. Wczoraj amerykańska administracja przyznała, że Stany Zjednoczone mają dowody na to, iż rosyjskie firmy dostarczały broń do Iraku. Rosyjskie władze odrzuciły te oskarżenia.