- W ostatnim czasie, obserwując sytuację w Iraku, podjęliśmy decyzję o doposażeniu polskiego kontyngentu. Kontyngent będzie wyposażony w ponad 500 urządzeń do obserwacji w warunkach nocnych, dodatkowe wyposażenie to także samochody opancerzone Żbik i śmigłowce typu Sokół - powiedział dzisiaj w Warszawie Zemke. - Oceniamy, że na ile byliśmy w stanie wyposażyć polski kontyngent z naszych zasobów, to to się stało, żołnierze biorą ze sobą ponad 300 nowoczesnych radiostacji i 130 radiolinii, wszyscy mają kamizelki kuloodporne, wszyscy mają kevlarowe hełmy. Polski kontyngent zabierze do Iraku 622 samochody, do tego 120 specjalistycznych przyczep i naczep". - Początkowo wydawało się nam, że wystarczą dwa statki, ale ponieważ musieliśmy doposażyć kontyngent, jest tego sprzętu na tyle dużo, że transport odbędzie się czterema statkami typu ro-ro - dodał. MON podniosło stawki ubezpieczenia żołnierzy i pracowników misji zagranicznych. - Do tej pory, gdyby doszło do nieszczęścia, jego rodzina otrzymywałaby odszkodowanie wynoszące 45 tysięcy złotych, a ubezpieczenie wynosiło drugie tyle. Podjęliśmy decyzję o zwiększeniu ubezpieczenia wszystkich żołnierzy przebywających poza terytorium kraju do stu tysięcy złotych. Dzisiaj ubezpieczenie i odszkodowanie wynoszą łącznie 150 tysięcy złotych. To ważne przy obliczaniu odszkodowań rentowych. Gdyby żołnierz doznał uszczerbku na zdrowiu, odszkodowanie za jeden procent tego uszczerbku wynosiłoby 1500 złotych. To nie wszystko. Rozszerzyliśmy zakres ubezpieczenia. Obejmuje ono nie tylko wypadki związane bezpośrednio ze służbą, ale także skutki chorób tropikalnych - mówił Zemke. Polscy kierowcy zostaną ubezpieczeni także od odpowiedzialności cywilnej w razie wypadków, gdyby kierowali pojazdami należącymi do innych państw. - Możemy oszczędzać w wielu sytuacjach. Nie wolno oszczędzać na bezpieczeństwie żołnierzy, na ich zdrowiu i życiu. Uważamy, że odszkodowanie i ubezpieczenie, wynoszące łącznie 150 tysięcy złotych, powinno zabezpieczać wydatki związane z uszczerbkiem na zdrowiu. Po prostu wydawało się to nam celowe. Chcemy, żeby polski żołnierz, służący poza krajem, miał zawsze przekonanie, że polskie państwo o nim myśli i o niego dba - podkreślił Zemke. Zaznaczył, że ubezpieczenie jest takie samo dla wszystkich żołnierzy za granicą, niezależnie od tego, w jakim państwie służą. Odnosząc się do wiadomości o niepokojach w Iraku, wiceminister zapewnił: - Nasze przygotowania do misji biegną prawidłowo. W przygotowaniu obozowisk bierzemy pod uwagę zagrożenia, które tam mają miejsce, dlatego zwiększyliśmy liczbę pojazdów opancerzonych, wyposażyliśmy kontyngent w dodatkowe śmigłowce i sprzęt do obserwacji w nocy. - Nie będziemy w tej strefie sami. Jest bardzo dobra brygada ukraińska. Podobny odwód, jeśli chodzi o śmigłowce, będzie miała brygada hiszpańska, to jest bardzo dobry legion. W sytuacjach awaryjnych zawsze będziemy mogli liczyć na pomoc Amerykanów i Brytyjczyków. Mamy bieżący przegląd sytuacji w polskiej strefie. Funkcjonuje łączność satelitarna, uruchomiliśmy łączność krótkofalową, uruchamiamy łączność internetową, przewidujemy także funkcjonowanie poczty polowej. Polscy dowódcy nie sygnalizują, by w naszej strefie działy się nadzwyczajne rzeczy - powiedział. Poinformował, że w najbliższym czasie zostanie podpisane porozumienie w sprawie pomocy logistycznej dla polskich policjantów i funkcjonariuszy straży granicznej. - Wyjaśnimy sprawy dotyczące pobytu policjantów. Na czym polega problem - polska dywizja otrzymuje pomoc od departamentu obrony Stanów Zjednoczonych. Amerykanie mają wewnętrzne przepisy, zgodnie z którymi mogą pomagać logistycznie żołnierzom i pracownikom cywilnym wojska innych państw. Policjanci nie są ani żołnierzami, ani pracownikami cywilnymi. Musimy więc przekonać Amerykanów, by nie podchodzili do tego w tak formalny sposób - powiedział. Od września dywizja pod dowództwem gen. dyw. Andrzeja Tyszkiewicza przejmie odpowiedzialność za strefę złożoną z pięciu prowincji. Liczy ona ponad 70 tys. km kwadratowych i jest zamieszkana przez ponad 5 mln ludzi. Za dwie prowincje będą odpowiadały brygady polskie, za dwie Hiszpanie i Latynosi, jedną prowincją będą zarządzać Ukraińcy. Do polskiego kontyngentu wydzielono jednostki z 12. Dywizji Zmechanizowanej - głównie z 12. Brygady Zmechanizowanej tej dywizji, 10. Batalionu Zmechanizowanego Kawalerii Pancernej i grupa powietrzno-szturmowa z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Jedna zmiana będzie trwała pół roku, Dowództwo Wojsk Lądowych przygotowuje już kolejną grupę z myślą o rotacji. Do liczącej ok. 9 tys. ludzi dywizji Polska zadeklarowała ponad 2 tys. żołnierzy.