Choć kilku z nich zostało skrytykowanych przez przesłuchujących ich eurodeputowanych i obserwatorów z krajów przystępujących, cała dziesiątka otrzymała pozytywne rekomendacje. Cały Parlament Europejski 5 maja na ostatniej sesji przed wyborami (13 czerwca) najprawdopodobniej zatwierdzi Komisję Europejską w poszerzonym składzie. Tuż potem ostatecznie formalnie potwierdzi ich nominacje unijna Rada Ministrów. Pani Huebner "wywarła przekonujące wrażenie, że ma kwalifikacje zawodowe oraz że jest zdolna do objęcia wysokiego urzędu, na który ją zaproponowano" - ocenili jej wczorajsze przesłuchanie szefowie parlamentarnych komisji ds. handlu międzynarodowego Berenguer Fuster i ds. rozwoju Max van den Berg. Przyszła polska komisarz "nabyła już znaczną wiedzę na temat dziedziny, w której będzie w przyszłości pracować. Była w stanie udzielić zadowalających i otwartych odpowiedzi na większość pytań z tej dziedziny" - brzmi ocena wystawiona Huebner przez obu edurodeputowanych. Podobne pochwały (bez żadnych zastrzeżeń) otrzymali poza nią tylko kandydaci z Estonii Siim Kallas i z Litwy Dalia Grybauskaite, a z pewnymi drobnymi "ale" - także przyszli komisarze z Czech Pavel Teliczka i z Węgier Peter Balazs. Słabiej wypadli Cypryjczyk, Łotyszka, Maltańczyk, Słowak i Słoweniec. Odpowiedzi Słowaka Jana Figla były "bardzo ogólne i brakowało im głębi", Cypryjczyk Markos Kyprianu "nie może być określany jako kandydat znaczącej wagi", a Maltańczyk Joe Borg musi jeszcze przekonać eurodeputowanych o swojej wiedzy i wizji politycznej w niektórych sprawach. Bardzo krytycznie oceniła kandydatów na komisarzy druga co do wielkości grupa polityczna w unijnym parlamencie - socjaliści. "Ogólny obraz, jaki uzyskaliśmy, jest taki, że są to technokraci o bardzo małej charyzmie" - napisał w specjalnym komunikacie wiceprzewodniczący tej frakcji Austriak Hannes Swoboda. Ale i on przyznał, że "ci, którzy wypadli powyżej przeciętnej, to Danuta Huebner, Dalia Grybauskaite, Peter Balazs i do pewnego stopnia Janez Potocznik (Słoweniec) i Pavel Teliczka". Zdaniem Swobody, "Nie wszyscy kandydaci mieli zalety niezbędne do objęcia stanowiska komisarza, przynajmniej jeszcze nie teraz. Wielu pozostało niewiadomą". Wiceszef socjalistów zapowiedział baczną obserwację nowych komisarzy przed następnymi przesłuchaniami w październiku (kiedy będzie zatwierdzana Komisja na nową, 5-letnią kadencję). Ze Swobodą nie zgodził się przewodniczący Parlamentu Europejskiego, irlandzki liberał Pat Cox, według którego żaden z kandydatów nie dostał czerwonej ani nawet żółtej kartki. Zapytany o wczorajszy atak posłów z Ligi Polskich Rodzin i Polskiego Bloku Ludowego na Danutę Huebner, Cox powiedział na konferencji prasowej, że "niektórzy koledzy, zadając pytania, wykazali wielki zapał do, jakbym to określił, rozgrywek wewnętrznych". - Nie jesteśmy parlamentem narodowym, jesteśmy Parlamentem Europejskim i będziemy postępować w ten sposób również w Unii składającej się z 25 państw - przestrzegł. Szef największej frakcji, chadecko-konserwatywnej, Niemiec Hans- Gert Poettering, wziął w obronę tych kandydatów, których krytykowano w czasie przesłuchań za dawną przynależność do partii komunistycznych. - Ludzie wyznający wartości chrześcijańskie muszą przyznać innym prawo do nowego życia, jeżeli ci inni okazują skruchę za popełnione błędy - oświadczył.