Przeciwnicy mówią o Schetynie, że to "cień Tuska", człowiek od "czarnej roboty". Zwolennicy, że to świetny organizator, kompetentny na każdym stanowisku. Schetyna sam o sobie mówi, że "ma trudny charakter" i "brakuje mu cierpliwości", ale - dodaje - jest "konsekwentny i potrafi pracować w zespole". - Niektórzy mówią, że to wielka zaleta - szybkie podejmowanie decyzji. I ja z tym nie mam problemów. Ale czasami podejmuję je za szybko - przyznaje. Schetyna ma 47 lat, był posłem na Sejm III, IV i V kadencji. W październiku został wybrany do Sejmu po raz czwarty uzyskując w okręgu legnicko-jeleniogórskim ponad 54 tys. głosów. O tym, że to Schetyna zastąpi na stanowisku marszałka Sejmu Komorowskiego zdecydował w poniedziałek zarząd PO. Schetyna przyznawał, że "nie pali się" do tej funkcji, ale zapewniał jednocześnie, że nie uchyli się od tej roli - jeśli taka będzie wola władz partii. W rozmowie z dziennikarzami Schetyna przyznawał, że nigdy nie marzył o tym, by zostać marszałkiem Sejmu. - Ale czasami realizują się scenariusze, które nie są marzeniami, a są ciekawe - dodał. Pytany, czy stanowisko marszałka Sejmu, to dla niego awans, odparł: "Nie wiem, czy to awans; na pewno coś bardzo prestiżowego, bo to jest wielka pozycja i wielka instytucja, ale też wielka odpowiedzialność, żeby zbudować dobre zasady współpracy. Traktuję to jako wyzwanie. Czy uda się zbudować dobrze funkcjonujący Sejm? Mam nadzieję, że tak, ale do tego potrzebna jest zgoda na początku - przy wyborze, przy przyjęciu wspólnych zasad pracy". Schetyna zapewnia, że - jako marszałek Sejmu - będzie dyskutował ze wszystkimi klubami parlamentarnymi, a także szefem PiS Jarosławem Kaczyńskim. - Marszałek Sejmu musi być osobą koncyliacyjną - przekonywał. Schetyna, jako marszałek Sejmu przejmie też na miesiąc - do czasu zaprzysiężenia w sierpniu przez Zgromadzenie Narodowe Bronisława Komorowskiego - obowiązki prezydenta (Komorowski pełnił je po śmierci Lecha Kaczyńskiego). - Nie wyobrażam sobie, żebym miał wypełniać obowiązki prezydenta. Prezydent jest wybrany głosami blisko 9 mln ludzi i czekamy na jego zaprzysiężenie - mówił. Schetynę - jako kandydata na marszałka Sejmu - ostro krytykowali posłowie PiS. Beata Kempa mówiła: "Ja się go boję. Jeśli w klubie będzie dyscyplina głosowania za panem Schetyną, to ja poproszę o wyłączenie z niej i zagłosuję przeciw". - To ja się boję posłanki Kempy - komentował Schetyna. Od listopada 2007 do października 2009 Schetyna był wicepremierem, szefem MSWiA w rządzie Donalda Tuska. Z rządu odszedł po wybuchu tzw. afery hazardowej. Jego nazwisko pojawiało się w materiałach CBA dotyczących sprawy hazardowej. Schetyna zapewnił, że nie ma z nią żadnego związku. Krótko po odejściu z rządu został wybrany szefem klubu parlamentarnego PO (w miejsce Zbigniewa Chlebowskiego, który przestał pełnić tę funkcję również w związku aferą hazardowa). Tusk uzasadniał to m.in. "bojem" o wiarygodność PO, jaki partia będzie musiała stoczyć w Sejmie. - W naszej wspólnej ocenie, to także mogłoby być używane jako argument opozycji przeciwko wiarygodnym działaniom Platformy i rządu - tak Tusk tłumaczył, dlaczego Schetyna odszedł z rządu. Zapewniał jednocześnie, że darzy Schetynę pełnym zaufaniem. - Wiedzieliśmy z premierem, że prawda musi być po naszej stronie - mówił Schetyna po przesłuchaniu przed komisją hazardową. Uważany za prawą rękę Donalda Tuska, człowieka "numer 2" w partii, mówi się o nim, że "żelazną ręką" kieruje partyjnymi strukturami i że to "człowiek Tuska od czarnej roboty". - Mamy ze sobą wiele wspólnego: poczucie humoru, miłość do piłki nożnej, historię podziemia. Mamy bardzo dobre relacje koleżeńskie, ale wykraczające poza politykę. Polityka jest dodatkiem. Jest spoiwem - mówił Schetyna o swoich relacjach z Tuskiem. Niewykluczone, że Schetyna jako marszałek Sejmu będzie musiał zrzec się funkcji sekretarza generalnego PO, chociaż jeszcze przed wyborami Tusk deklarował, że będzie chciał pozostawić go na tym stanowisku. Jeśli tak się stanie, wpływy Schetyny w partii ulegną znacznemu osłabieniu - komentują politycy PO.