"Rosjanie utrzymują punkty kontrolne na drogach i uniemożliwiają gruzińskim uchodźcom z tych wsi powrót do ich domów" - oświadczył gubernator Wlado Wardzawaszwili. Liczbę tych uchodźców w rejonie Gori ocenił na 28.000. Wardzawaszwili powrócił do Gori już 15 sierpnia, na tydzień przed wycofaniem się Rosjan z tego miasta, leżącego w pobliżu granicy z Osetią Południową, i organizował tam wspólnie z miejscowym prawosławnym arcybiskupem Andrzejem i z przyzwoleniem dowództwa rosyjskiego pomoc dla uciekinierów powracających do ogołoconego przez okupantów miasta. Gubernator, który jest dobrze zorientowany w sytuacji miejscowej ludności, oświadczył: "Zagrożenie ze strony grup paramilitarnych i maruderów zajmujących się rozbojem i grabieżą w okolicach Gori jest nadal bardzo duże". Zaprzecza on wyjaśnieniom rosyjskiego dowództwa, według którego obecność wojska w rejonie Gori ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców i wyłapywanie maruderów.