Dodał, że o obiektywizmie posłów wypowiadał się już w ubiegłym roku, domagając się ich odwołania z sejmowej komisji śledczej badającej sprawę Rywina. W ostatnich dniach Nałęcz, Rokita i Ziobro przedstawili opinii publicznej swoje raporty z prac komisji śledczej. Wynika z nich m.in. innymi, że Lew Rywin nie działał sam, stały za nim osoby blisko związane z SLD i mające wpływ na kształt przepisów medialnych - były prezes TVP Robert Kwiatkowski, sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty i ówczesna wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska. - W moim przypadku raporty, a raczej projekty raportów tych posłów są nieobiektywne - powiedział Kwiatkowski. Dodał, że więcej jest w nich przypuszczeń niż faktów. - Nie ma żadnych dowodów na istnienie mitycznej "grupy trzymające władzę" - zaznaczył były prezes TVP. Sprawę Rywina i toczące się wokół niej "teorie spiskowe" Kwiatkowski nazwał "Klewkami dla inteligencji" (Klewki to miejscowość pod Olsztynem, w której według współpracownika Andrzeja Leppera Bogdana G. wylądowali afgańscy talibowie). - Teraz do grupy związanej z tą sprawą dołączyła Agora - dodał Kwiatkowski. (Z raportu Rokity wynika, że tuż po zdemaskowaniu Lwa Rywina SLD zawarł z Agorą poufne porozumienie o korupcyjnym charakterze. Jego celem był korzystny dla wydawcy "Gazety Wyborczej" układ sił na rynku medialnym). Kwiatkowski uznał, że działania członków komisji śledczej, a zwłaszcza posłów Nałęcza, Rokity i Ziobry, nakierowane są na zdobycie poklasku i wzrostu popularności w sondażach. Dodał, że nie chce oceniać, czy końcowy raport komisji będzie obiektywny, czy nie. Przypomniał, że członków komisji jest dziesięciu. Echa raportu Rokity Nie milkną echa raportu Jana Rokity na temat afery Rywina. Poseł PO postawił w nim tezę, że SLD i koncern Agora - wydawca "Gazety Wyborczej", zawarli poufny układ o korupcyjnym charakterze. Celem tego porozumienia był - zdaniem Jana Rokity - korzystny dla Agory układ sił na rynku medialnym. Mimo że przedstawiciele Agory kategorycznie zaprzeczają tezom Rokity, poseł podtrzymuje swoje stanowisko i wskazuje swoim krytykom drogę dalszego postępowania: - Ja oczekiwałbym miast epitetów dwóch prostych rzeczy: po pierwsze - wskazania zdań, które w tym raporcie są nieprawdziwe, po drugie - skargi sądowej. Więcej na ten temat