Policjanci CBŚ oraz funkcjonariusze białostockich komend wspierani przez antyterrorystyczne grupy szturmowe wkroczyli do 31 mieszkań i domów na terenie województwa podlaskiego. - Był to efekt wielomiesięcznej pracy prokuratorów i policjantów rozpracowujących grupę, której większość członków jest utożsamiana z subkulturą skinheadowską - powiedział w czwartek rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Podkreślił, że funkcjonariusze podejrzewali, że zatrzymywani mężczyźni mogą być agresywni i uzbrojeni oraz że na niektórych posesjach mogą znajdować się psy szkolone do walk. - Dlatego policjantów wspierali członkowie grup szturmowych Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP. Cała operacja przebiegła błyskawicznie. Zatrzymywani byli całkowicie zaskoczeni i nie stawiali żadnego oporu - powiedział Sokołowski. W mieszkaniach podejrzanych policjanci znaleźli broń palną, amunicję, amfetaminę, marihuanę i sterydy anaboliczne. - Natrafili także na przedmioty zawierające treści i symbolikę nazistowską - powiedział Sokołowski. Zlikwidowano także dwie plantacje marihuany. Zatrzymani - wśród nich Adam S., ps. Staszyn, podejrzany o kierowanie grupą - zostali doprowadzeni do prokuratur apelacyjnych w Warszawie i Białymstoku. Przedstawiono im m.in. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i czerpania korzyści z nierządu. Grozi im do 10 lat więzienia. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do śledztwa wynika, że zatrzymani mogą mieć związek z podpaleniami, do których doszło w zeszłym roku w Białymstoku. Chodzi o kilka prób i podpaleń mieszkań zajmowanych przez cudzoziemców, m.in. dwóch zajmowanych przez rodziny uchodźców czeczeńskich oraz mieszkania rodziny, której członkiem jest Hindus. Zwłaszcza to ostatnie wydarzenie odbiło się szerokim echem, zapoczątkowało intensywniejsze działania policji oraz akcje o charakterze społecznym, będące wyrazem sprzeciwu wobec aktów rasizmu i ksenofobii. Szef MSW zapowiedział wówczas rozprawienie się z przestępstwami na tle rasistowskim. Bartłomiej Sienkiewicz spotkał się z poszkodowaną rodziną i mówił, że "uruchomione zostaną wszystkie możliwe środki", by sprawcy podpaleń zostali wykryci i ponieśli konsekwencje. "Jedno mogę powiedzieć, jeśli chodzi o środowiska skinheadowskie: idziemy po was" - zapowiadał Sienkiewicz.