Naukowcy biorący udział w międzynarodowej ekspedycji stwierdzili "chemiczne anomalie" przy dnie. W wyprawie brali udział m.in. Rosjanie, którzy szacują, że na dnie Bałtyku spoczywa ponad 300 tysięcy ton niebezpiecznych substancji, w tym 12 tysięcy ton hitlerowskiej broni chemicznej. Zdaniem ekologów, pojemniki z trucizną są już tak skorodowane, że układanie kolejnych odcinków Gazociągu Północnego może doprowadzić do przedostania się substancji do wody i w efekcie - do katastrofy ekologicznej.