Jeśli zdarzy wam się kiedykolwiek przejeżdżać w nocy przez niderlandzką wioskę Lelystad w centralnej części kraju, możecie się nieźle zdziwić. Artysta Daan Roosegaarde wybrał sobie bowiem właśnie to miejsce do zamontowania swojego imponującego dzieła. W ramach jego najnowszego projektu GROW w szczerym polu o powierzchni dwóch hektarów rozmieszczono tysiące fioletowych, niebieskich i czerwonych światełek LED. Instalacja ma nie tylko walory estetyczne, ale także praktyczne. Oprócz ładnego wyglądu, idea Roosegaarde polega też na promocji stosowania sztucznego oświetlenia przez rolników w jego kraju. Jak przyznaje sam artysta, GROW ma być też "światełkiem nadziei" dla ludzi w tych ciężkich czasach. Sztuczne oświetlenie, szczególnie światło ultrafioletowe, nie jest niczym nowym w rolnictwie, gdyż z takiego rozwiązania korzysta się już od wielu lat w tych częściach świata, w których światło słoneczne bywa rzadkością. Ale mało kto podejmował się jak dotąd stworzenia tak dużej instalacji na świeżym powietrzu. Projekt autorstwa Roosegaarde to między innymi test wpływu tego typu oświetlenia na rozwój roślin - powszechnie znanym jest fakt, iż wspomaga ono ich wzrost, ale być może także obniżać zapotrzebowanie na pestycydy nawet o połowę. Światełka zasilane są bateriami słonecznymi, więc jeśli nie zniszczy ich pogoda, zwierzęta czy ludzie, mogą zupełnie bez żadnej ingerencji włączać się każdej nocy przez długi czas. To jest miejsce, w którym sztuka zderza się z nauką - mówi artysta w wywiadach. - Zanim ułożyliśmy światła, nie wiedzieliśmy dokładnie, jak będzie to wyglądać. Jednej nocy odpaliliśmy wszystkie i stała się magia. Całe pole zaczęło tańczyć i mienić się. Wcześniej artysta stworzył równie atrakcyjna wizualną instalacje w Rotterdamie złożoną z fluorescencyjnych kamieni. Prezentacja dzieła odbyła się w styczniu 2020 z okazji 75. rocznicy wyzwolenia więźniów obozu w Auschwitz. To nie koniec planów Roosegaarde. Po sukcesie GROW planuje stworzyć futurystyczne pola w aż 40 krajach.