Ekolodzy usiłowali dostać się na platformę wiertniczą koncernu paliwowego Gazprom, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska, na północy Rosji. Aktywiści podkreślali, że ich protest był akcją pokojową, a ich jednostka nie naruszyła 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy Gazpromu. Sąd rejonowy w tym mieście nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi "Arctic Sunrise", w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Przewieziono ich następnie do Petersburga i zwolniono w końcu listopada za kaucją, a następnie objęto amnestią. Wcześniej w listopadzie Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza z siedzibą w Hamburgu nakazał Rosji uwolnienie statku oraz całej jego załogi, jednak Moskwa oznajmiła, że nie uznaje tego orzeczenia. Greenpeace domaga się od Moskwy "odszkodowania i deklaracji, że członkowie statku "Arctic Sunrise" zostali nielegalnie przesłuchani i zatrzymani". Żąda także zwrotu statku.