"Myślę, że Janusz Palikot bardzo przecenia skalę moich wpływów w PO. W ogóle Janusz Palikot jest chyba tym człowiekiem w Polsce, który moje wpływy polityczne ocenia najwyżej. (...) Dzisiejsze sondaże pokazują coś, co dla mnie było oczywiste, że tę inicjatywę należy traktować raczej w kategorii pewnego happeningu z zakresu show businessu, a nie z zakresu polityki. Jeżeli na starcie gotowość głosowania na partię Janusza Palikota deklaruje 4 proc. Polaków, to jest wynik katastrofalny. Mam nadzieję, że w Polsce nie ma nawet 5 proc. wyborców, którzy chcieliby poprzeć postulaty tak lewackie jak te, które formułuje Janusza Palikot. (...) Pod względem światopoglądowym to, co proponuje Janusz Palikot leży na antypodach programu Platformy, w związku z tym trudno mi sobie wyobrazić taką koalicję, tym bardziej, że nam się bardzo dobrze układa współpraca z PSL. Wierzę, że Polską po następnych wyborach nadal będzie rządzić koalicja PO-PSL. (...) W mojej ocenie Janusz Palikot od dawna jest obciążeniem nie tylko dla Platformy - jest obciążeniem dla polskiej polityki, nie tylko ze względu na postulaty, które formułuje. Tym, co jest najbardziej szkodliwe jest styl uprawiania polityki - styl polegający na poniżaniu oponentów, na przekraczaniu kolejnych tabu, łącznie z tabu, które myślałem, że nigdy w Polsce nie zostanie naruszone, czyli tabu szacunku dla zmarłych".