W połowie września 2007 r. wicepremier Przemysław Gosiewski weźmie udział w pierwszym światowym zjeździe rodziny Gosiewskich w mazurskich Kretowinach - dowiedział się "Wprost". W programie znalazła się m.in. wizyta w historycznych Gosiach pod Zambrowem na Podlasiu i w Prostkach koło Ełku, gdzie hetman Wincenty Gosiewski rozgromił w 1656 r. armię brandenbursko-szwedzką. Gosiewscy będą też debatować nad odbudową pomnika hetmana. Hetman Gosiewski to najbardziej znany przodek obecnego wicepremiera. Niemal cały 25. rozdział "Potopu" jest poświęcony bitwie pod Prostkami. "Pan Gosiewski wielce się uradował, bo już był pewien, że go zwycięstwo nie minie" - pisał Sienkiewicz o Wincentym Gosiewskim szykującym się do bitwy. Dowodząc potem chorągwiami Rzeczypospolitej, hetman "puszcza je jak sokoły z berła", dzięki czemu "z całej świetnej armii szwedzko-pruskiej czyni się jedna olbrzymia kupa, w której jazda miesza się z piechotą". Dzięki propagandowemu oddźwiękowi zwycięstwa pod Prostkami (gdzie w niewolę wzięto polskiego zdrajcę Bogusława Radziwiłła) Brandenburgia wycofała się z wojny przeciw Polsce. Jak głosi rodzinna legenda, Wincenty Gosiewski pojawia się w "Potopie" znacznie częściej niż tylko w opisie bitwy pod Prostkami. Gosiewscy nie mają wątpliwości, że Wincenty dał wiele swoich cech i doświadczeń postaci Andrzeja Kmicica. - Kreśląc tego bohatera, Sienkiewicz wykorzystał fragmenty biografii Wincentego Gosiewskiego - mówi z dumą wicepremier Przemysław Gosiewski. Dowód? - W "Potopie" Kmicic dowodzi Tatarami. A przecież w rzeczywistości na ich czele stał hetman Gosiewski - podkreśla. Nic więc dziwnego, że gdy w lipcu 2006 r. Przemysław Gosiewski odchodził ze stanowiska szefa Klubu Parlamentarnego PiS, od sejmowych kolegów dostał portret Wincentego Gosiewskiego. Obraz wisi teraz w gabinecie wicepremiera.