"Daily Mail" napisał, że amerykański genetyk, jeden z pionierów tzw. syntetycznej biologii, poszukuje kobiety, który zdecydowałaby się urodzić neandertalskie dziecko. Uczony chciałby zrekonstruować DNA neandertalczyka, który wyginął przed ponad 30 tys. lat, by uzyskać z niego zarodek, a potem wszczepić go do organizmu kobiety. Przypomina to fabułę filmu "Jurassic Park", z tą różnicą, że dinozaury udało się przywrócić do życia w laboratorium. Zmartwychwstanie spokrewnionego z człowiekiem neandertalczyka nie będzie możliwe bez udziału ochotniczki, która zgodziłaby się na wszczepienie uzyskanego w probówce neandertalskiego zarodka. Brytyjski dziennik powołuje się na wywiad jakiego prof. Church udzielił na ten temat tygodnikowi "Der Spiegel". Tymczasem specjalista mówi jedynie o tym, że sklonowanie neandertalczyka być może będzie możliwe za jego życia. Do takiego twierdzenia skłania go to, że coraz większy jest postęp w biologii, większy nawet niż niedawno się spodziewano. Sekwencjonowanie DNA jest dziś milion razy szybsze aniżeli 7 czy 8 lat temu. Potrafimy też sklonować niemal wszystkie ssaki, jest zatem wielce prawdopodobne, że będziemy w stanie sklonować również ludzi. Genetyk mówił gazecie, że musimy jedynie przekonać się do klonowania i dostrzec w tym korzyści, a nie tylko zagrożenie, wtedy będzie można doprowadzić do narodzin neandertalczyka. Jak przyjdzie na świat? Może go urodzić małpa lub kobieta, gdyby się znalazła taka, który by się na to odważyła - pisał prof. Church już w wydanej w 2012 r. książce "Regenesis: How Synthetic Biology Will Reinvent Nature and Ourselves". Klonowanie w wielu krajach jest zakazane, ale zawsze znajdzie się miejsce, gdzie będzie można taki eksperyment przeprowadzić. Poza tym ludzie mogą się kiedyś oswoić z klonowaniem, co doprowadzi do zmiany prawa. Jak można sklonować neandertalczyka? Prof. Church twierdzi, że do tego przede wszystkim potrzebne jest DNA neandertalczyka, które w zasadzie udało się już uzyskać. Wyizolowano je z odnalezionych fragmentów kości neandertalczyka. W 2009 r. Svante Paabo z Instytutu Maxa Plancka w Niemczech wyjawił, że udało mu się zsekwencjonować większość materiału genetycznego zawartego w jądrze komórkowym, pozyskanego z kości palca neandertalczyka. W 2010 r. oświadczył, że porównał go z genomem człowieka i doszedł do wniosku, że ludzie spoza Afryki dzielą z neandertalczykiem od 1 do 4 proc. genów. Wyizolowane DNA neandertalczyka trzeba jeszcze umieścić w żywej komórce. Prof. Church uważa, że można do tego wykorzystać ludzką zarodkową komórkę macierzystą. Wprawdzie powstałaby wtedy komórkowa hybryda, ale można by było upodobnić ją bardziej do neandertalskiej. Polegałoby to na tym, że uruchomiona zostałby tzw. linia komórkowa, która genetycznie powinna być bardziej zbliżona do DNA neandertalczyka niż człowieka. Można było nawet celowo wywołać w niej mutacje, by uzyskać odpowiednie cechy potomstwa. Następnym etapem byłoby już zastosowanie znanych metod klonowania. Amerykański genetyk twierdzi, że podobnie można było odtworzyć starszych przodków homo sapiens, takich jak homo erectus i australopiteki. Człowiek jaskiniowy w XXI w.? Inni badacze w to powątpiewają. Szwedzki genetyk Svante Paabo, który zsekwencjonował DNA neandertalczyka, twierdzi, że przy obecnym poziomie nauki sklonowanie neandertalczyka nie jest absolutnie możliwe. Prof. John Hawks z University of Wisconsin-Madison wyjaśnia w wypowiedzi dla LiveScience, że daleko jest jeszcze do tego, by z pozyskanego DNA wymarłego gatunku można było uzyskać żywą komórkę. Jego zdaniem, jest to wciąż jedynie science-fiction. Zresztą nauka nie jest tym zainteresowana. Klonowanie wymarłych gatunków zwierząt nie jest priorytetem współczesnej biologii. Prof. Church, w swoich ostatnich wypowiedziach również odżegnuje się od pomysłu klonowania neandertalczyków. Zarzuca manipulację dziennikarzom, którzy - jak twierdzi - źle zinterpretowali jego wypowiedzi dla tygodnika "Der Spiegel". Zbigniew Wojtasiński (PAP)