Lidera PiS Frasyniuk skrytykował również za to, w jaki sposób traktuje liderów "Solidarności", a przede wszystkim Lecha Wałęsę. - Jedyny fenomen, jedyny produkt narodowy, który mamy to jest "Solidarność" i ten Kaczyński go po prostu nieustannie szmaci - mówił wyraźnie zdenerwowany Frasyniuk. - Powiedzmy sobie uczciwie: nie ma takiej możliwości, żeby komuna w tamtych czasach zatrzymała kogoś i wypuściła. Skoro go wypuszczono, to Kaczyński musiałby się zabić własną pięścią, bo to znaczy że był skończonym niedojdą. Musiał podpisać lojalkę - stwierdził Frasyniuk Bardzo wyraźnie zastrzegł, że nie ma za złe Kaczyńskiemu tego, że podpisał deklarację współpracy. - Ludzie podziemia zawsze uznawali rację tych, którzy emigrowali lub podpisali lojalkę. Przecież nie o to chodzi, żeby siedzieć w więzieniach, więc ludzie uciekali do wolności i normalności - mówił. Powiedział jednak, że problemem jest to, w jaki sposób Kaczyński buduje swoją legendę. - Jeżeli taki człowiek poszukuje w życiorysie Lecha Wałęsy epizodu "Bolka" to jest jakaś kompletna paranoja - stwierdził. Wcześniej Władysław Frasyniuk stwierdził, że "miał tego samego pecha, co Jarosław Kaczyński", czyli że nie został internowany. Dodał, że absolutnie zgadza się z tezą przedstawioną przez Kaczyńskiego w wywiadzie dla "Gazety Polskiej", że nie będąc w więzieniu miał trudniej niż ci, których internowano. - Jarosław Kaczyński znalazł się w niekomfortowej sytuacji. Tu się z nim zgadzam. Ale zabrakło mu tej krzty odwagi i determinacji, aby rozpocząć działalność, która zmieniłaby rzeczywistość - mówił dawny lider dolnośląskiej "Solidarności", który po uniknięciu aresztowania w grudniu '81 zajmował się tworzeniem struktur podziemnych. - Czy słusznie się kpi z Jarosława Kaczyńskiego? - zapytała Monika Olejnik. - Ten wywiad go strasznie ośmiesza - odpowiedział Frasyniuk. Dodał, że ma osobiste poczucie porażki, ponieważ nie zgadzając się z Jarosławem Kaczyńskim zawsze uważał go za inteligentnego człowieka. - A wszystko to, co on mówi w sprawie internowania powoduje, że muszę połknąć własny język. Bo teraz na mnie patrzą podejrzliwie, czy ja mam cztery szare komórki, jeśli mówiłem, że to inteligentny człowiek - stwierdził.