Powstaje jednak problem, jak wszystkie te głosowania ze sobą pogodzić. Prawdziwą burzę wywołała propozycja SLD, by wybory do parlamentu przeprowadzić 19 czerwca, który był też wymieniany jako ewentualny termin wizyty papieża. Watykan z wizyty zrezygnował, ale posłowie Sojuszu, od których głosów zależy ewentualne samorozwiązanie Sejmu, coraz głośniej mówią już o połączeniu jesienią wyborów parlamentarnych, pierwszej tury wyborów prezydenckich i referendum w sprawie eurokonstytucji. Tłumaczą to oszczędnościami rzędu 100 mln zł, ale opozycja jest innego zdania - podejrzewa, że SLD chce po prostu za wszelką cenę dotrwać do końca kadencji. Prawica chce więc wybierać posłów "im szybciej, tym lepiej", nie wykluczając przy tym połączenia jesienią euroreferendum z wyborami prezydenta. Rozwiązanie takie popiera Aleksander Kwaśniewski. Co o tym sądzisz? Czy należy za wszelką cenę dążyć do przyspieszenia wyborów parlamentarnych? Czy organizowanie kilku oddzielnych głosowań w jednym roku nie spowoduje znudzenia elektoratu i nie zaważy na frekwencji? Czy jednak - z drugiej strony - łączenie trzech głosowań ma sens i nie spowoduje zbyt wielkiego zamieszania w głowach wyborców? A przede wszystkim - czy zamierzasz w ogóle brać udział w czekających nas wyborach i referendach? Zapraszamy do dyskusji! Na naszym Forum poruszamy ważne tematy: WOŚP - ale to gra!Znowu komisjaCzego ci życzyć?PrezentomaniaŚwięta tradycyjne?Polska dla UkrainyPolak a tolerancjaSposób na chuliganaPaństwo a KościółIII RzeczpospolitaStan wojennyLewica tonieUlubione świętaPolskie tabuWizje Polski 2005