Wiele osób twierdzi, że ten sezon będzie dla męskiego szczypiorniaka jeszcze lepszy, bo po przyjściu nowego sponsora Kiper zostanie czarnym koniem rozgrywek, a układ sił w piotrkowskiej piłce ręcznej diametralnie się zmieni. Czy nadmuchiwanie tego balonu nie spowoduje jego szybkiego pęknięcia? I czy do tego pęknięcia nie przyczynią się piotrkowscy politycy? Od lat sytuacja była jasna i klarowna: to piłkarki Piotrcovii były kiedyś mistrzyniami Polski (1993 r.), to one grały w europejskich pucharach, to zawodniczki tego klubu zasilały reprezentację kraju, to im kibicowała większość piotrkowskich kibiców. Pozycję szczypiornistek ugruntował poprzedni sezon, w którym podopieczne Romana Jezierskiego wywalczyły srebrny medal, pierwszy po 4 latach. Piotrcovia uchodziła za klub bogatszy, mający lepszych sponsorów, dzięki czemu mogła sobie pozwolić na sprowadzanie uznanych zawodniczek - gwiazd ekstraklasy (Wypych, Polenz, Krzysztoszek, Strzałkowska, Kowalczyk). To Piotrcovia, a nie Piotrkowianin Kiper, bardziej kojarzyła się z naszym miastem, to o Piotrcovii było głośniej, to z Piotrcovią silniej utożsamiali się kibice. Piłkarze pozostawiali w cieniu, można było odnieść wrażenie, że przedstawiciele Piotrkowianina Kipera są... lekko zazdrośni, czują się niedoceniani (np. przez lokalne media). Niedoceniani, a przecież też grają w najwyższej klasie rozgrywkowej, też odnoszą zwycięstwa, choć klubowa kasa nie pozwala na zatrudnianie ligowych gwiazd i gwiazdeczek. Podobno w tym sezonie wszystko ma się zmienić. Nie wierz nigdy kobiecie - Wszystko? Mam nadzieję, że niezupełnie - uśmiecha się jeden z najważniejszych sponsorów MKS Piotrcovia, Witold Maćkowiak. - Wciąż mamy duże ambicje, cały czas marzy nam się złoty medal, chociaż zdajemy sobie sprawę, że w tym sezonie będzie to ciężko zrealizować, bo nawiedziła nas plaga kontuzji. Na razie idzie nam całkiem przyzwoicie: w dwóch meczach odnieśliśmy dwa zwycięstwa, ogrywają się nam młode zawodniczki, które w przyszłości mają stanowić o sile Piotrcovii, nawet jeśli po rundzie zasadniczej zajmiemy niższą pozycję, to w play - off, kiedy dojdą do siebie Agata Wypych i Sylwia Lisewska, zagramy dużo lepiej. Powalczymy o "pudło" - zapewnia Maćkowiak. Walczyć trzeba, ale czy są realne szanse na mistrzostwo Polski? Wydaje się, że lubelski SPR jest od Piotrcovii zdecydowanie silniejszy, lubińskie Zagłębie chyba też, ale... z kobietami nigdy nic nie wiadomo. - Czytając właśnie wydaną książkę o Piotrcovii, mogę powiedzieć, że po sezonie tłustym na pewno nadejdzie sezon chudy, tak przynajmniej było do tej pory, ale tak naprawdę, to jednak cały czas mocno wierzę w nasze dziewczyny i... w medal - kończy Witold Mackowiak. A książka nosi tytuł "Piotrcovia - XX lat w elicie", została napisana z okazji dwudziestego sezonu naszego klubu w ekstraklasie i będzie do nabycia tuż przed pierwszym meczem rozegranym w hali "Relax" (19 września z Zagłębiem Lubin). Wszystko się może zdarzyć - Wszystko się może zdarzyć w nowym sezonie - filozoficznie zauważa nowy prezes, ale związany z piotrkowską piłką ręczną od lat jako zawodnik i działacz, Tomasz Zwierzchowski. - Jednak nie sądzę, żeby wszystko nagle się zmieniło. To, że w naszym klubie pojawił się nowy sponsor, nie musi zaraz oznaczać, że przegonimy czy zamienimy się miejscami z Piotrcovią i teraz to my będziemy mieli srebrny medal. To dziennikarze kreują nas na czarnego konia tych rozgrywek, a przecież przechodzimy trudny okres reorganizacyjny: trener Krzysztof Kisiel ma 9 nowych piłkarzy i musi ich wkomponować w zespół, a to wcale nie jest takie proste - irytuje się prezes klubu, który od nowego sezonu nosi najdłuższą nazwę w lidze: Piotrkowski Miejski Klub Sportowy "Focus Park Kiper". Być może nie jest to takie proste, ale na pewno łatwiejsze niż poukładanie drużyny złożonej z graczy przeciętnych - a do tej pory to raczej z takim kłopotami borykali się trenerzy piotrkowskich szczypiornistów. Znacznie poważniejszym problemem wydaje się być dla klubu tzw. sprawa Błaszczyńskiego, o której "TT" pisał choćby w ostatnim numerze. - Informacje, które znalazły się w "TT" , a które przekazane zostały gazecie przez Andrzeja Czaplę, nie są do końca prawdziwe - tłumaczy Tomasz Zwierzchowski. - Owszem, klub otrzymał dotacje po wygranym konkursie, ale pozostałe znaczące kluby w naszym mieście w konkursie udziału wziąć nie mogły: jeden z nich miał problemy z rozliczeniem starej dotacji, a drugi nie spełnił wymogów formalno-prawnych. Chciałbym też zaznaczyć, że w okresie kiedy p.o. prezydententem miasta był pan Czapla, Piotrkowianin nie otrzymywał stypendiów sportowych... Dziś Marian Błaszczyński, przewodniczący Rady Miasta, nie pełni już żadnej, oficjalnej funkcji w klubie, ale jego działalność w Piotrkowianinie do dziś odbija się czkawką. I klubowi, i jemu samemu. - W wyniku tej całej historii, mimo że odnieśliśmy największy sukces piotrkowskiej męskiej piłki ręcznej, tak naprawdę jesteśmy poszkodowani - mówi Zwierzchowski. - Pan Błaszczyński zapomniał o odnotowaniu tego, że jest w zarządzie klubu sportowego, który wykorzystuje majątek gminy, ale czy to powód do tak wielkiej awantury? I czy piłkarze muszą za to płacić ? Wypijmy za błędy Za błędy, a nawet niedopatrzenia, trzeba płacić. Czy jednak rzeczywiście za błąd/niedopatrzenie członka zarządu, musi płacić cały klub? I czy naprawdę płaci? - Zostaliśmy zaatakowani z każdej strony - podkreśla prezes Zwierzchowski. - Zaatakowały nas media, sprawdza nas prokuratura... Czy mam żal do Mariana Błaszczyńskiego? Nie. Mam duży żal i pretensje do posłanki Elżbiety Radziszewskiej i Andrzeja Czapli. Głosowałem na nich, ceniłem, szanowałem, ale przez ich zagrywki polityczne teraz borykamy się z wielkimi kłopotami. Sport i polityka, polityka i sport - te dwie, odrębne wydawałoby się, dziedziny łączą się, zazębiają, zachodzą na siebie, choć większość z nas wie, że powinno być dokładnie odwrotnie: że sport i polityka nie powinny mieć ze sobą zbyt wiele wspólnego, a najlepiej wcale. - Nie chciałbym nigdy więcej, aby nasi lokalni politycy negatywnie ingerowali w lokalny sport - mówi prezes klubu Focus Park Piotrkowianin Kiper. - To jedna z największych bolączek Piotrkowa. Jako działacz, były zawodnik bardzo proszę naszych radnych, posłów o niewtrącanie się do sportu! Apeluję o to w imieniu sportowców i ich rodzin: Politycy! Pomagajcie, a nie przeszkadzajcie! I dajcie nam święty spokój! Na razie pomagać, a nie przeszkadzać, ma były poseł SLD Bogdan Bujak, który w klubie pełni funkcję wiceprezesa. Istnieją jednak obawy, że w najbliższym czasie będzie miał nieco mniej czasu dla Kipera: wieść gminna niesie, że wystartuje w wyborach parlamentarnych (podobno ma kandydować do Senatu). Czy lokalni politycy zastosują się do słów Tomasza Zwierzchowskiego i dadzą drużynie święty spokój? Zbliżają się wybory parlamentarne, a głosy kibiców, przedstawicieli klubów sportowych są tak samo cenne jak każde inne. Niewykluczone więc, że kandydaci do Sejmu już niedługo zaczną obiecywać: że będą pomagać, pozyskiwać sponsorów, zdobywać pieniądze, że teraz to już wszystko się ułoży, że będzie dobrze... W zamian liczą tylko na poparcie w wyborach. A po wyborach... wiadomo. Nie wiadomo za to, czy Focus Park Kiper ma realne szanse na medal w obecnych rozgrywkach. Pierwsze mecze pokazały, że na pewno będzie się liczył, ale czy zostanie czarnym koniem, jak chcieliby niektórzy piotrkowscy dziennikarze? Miejmy nadzieję, że tak, że prędzej czarnym koniem, niż naszą szkapą. MCtka Focus Park Piotrkowianin Kiper w tym roku obchodzi dziesięciolecie istnienia. Awans do ekstraklasy wywalczył w sezonie 2003/04. Pierwsze lata gry w najwyższej klasie rozgrywkowej to walka o utrzymanie, przełom nastąpił w ubiegłym sezonie, kiedy to zespół zajął 5. miejsce - najwyższe w historii piotrkowskiej męskiej piłki ręcznej. Teraz ma być jeszcze lepiej, albo chociaż tak samo: celem jest miejsce w czołowej "5" ligi. Wyprzedzenie potentatów, czyli Zagłębia Lubin, Vive Kielce i Wisły Płock, wydaje się mało realne, ale 4. pozycja realna już jest. Tym bardziej, że zwiększył się budżet klubu i pensje piłkarzy. O ile? Na ten temat nikt nie chce się oficjalnie wypowiadać. Nieoficjalnie wiadomo, że budżet piotrkowskiego klubu nie jest w połowie tak wysoki, jak wymienionych wyżej ligowych potęg (budżet płockiej Wisły przekracza 5 mln zł). Dlaczego Focus Park sponsoruje piotrkowskich szczypiornistów? Firma strategicznego sponsora naszych szczypiornistów ma swoją główną siedzibę w Warszawie. Prezesem oddziału jest Jarosław Fijałkowski: były piłkarz ręczny Piotrcovii, w której grał razem z obecnym prezesem klubu Tomaszem Zwierzchowskim oraz byłym prezesem Arturem Błaszczykiem. Zwierzchowski przy każdej okazji podkreśla apolityczność Fijałkowskiego, która ma być atutem klubu.