Jak wyjaśnił na spotkaniu z dziennikarzami rzecznik kościoła Św. Róży z Limy, Brian Wallace, mniej więcej w połowie mszy jedna z obecnych osób podniosła się z ławki i zbliżyła do ołtarza, aby poinformować księdza Roberta Weissa o wiadomości, którą odebrała na swym telefonie komórkowym: mówiła ona o zagrożeniu świątyni. Na wezwanie księdza wszyscy opuścili kościół. Wkrótce świątynię otoczyło kilkunastu policjantów z oddziału antyterrorystycznego. Przeszukali kościół i przyległe budynki. Fotograf Associated Press mówił, że widział policjantów wynoszących z kościoła jakiś przedmiot owinięty w czerwoną plandekę. Spory tłum wiernych zebrał się na zewnątrz. Niedługo potem policja ogłosiła, że zagrożenia nie było. Alarm okazał się fałszywy, ale w atmosferze napięcia i przygnębienia, jaka panuje wśród mieszkańców Newtown po dramacie w miejscowej szkole, nikt nie jest tutaj skłonny lekceważyć żadnego zagrożenia - powiedział dziennikarzom jeden z miejscowych policjantów.