- 17 września 1939 roku Związek Sowiecki dopełnił sojuszu z Hitlerem i zaatakował Rzeczpospolitą, bohatersko broniącą się wtedy przed Niemcami. W wyniku tej napaści "ogromna rzesza polskich obywateli znalazła się pod sowieckim panowaniem, co było realizacją paktu Ribbetrop-Mołotow" - przypomniała Ewa Kopacz. Jak zaznaczyła, "celem sowieckiego terroru było zlikwidowanie polskich elit". "Dokonywano tego w Katyniu, Charkowie i Twerze" - dodała szefowa polskiego rządu. - O tych zbrodniach pamiętano przez cały okres zniewolenia Polski. Jednak dopiero wolność, która przyszła do Polski, a później do Ukrainy, umożliwiła odkrycie kolejnej, strasznej karty w naszej historii - mówiła Kopacz. Zwróciła uwagę, że dopiero w maju 1994 roku "władze wolnej Ukrainy przekazały władzom wolnej Polski wykaz akt obywateli RP, zamordowanych przez NKWD na terenach dzisiejszej Ukrainy". "Bardzo wielu z nich leży tutaj, w miejscu, gdzie dziś oddajemy im hołd. Byli zabici zdradziecko i okrutnie strzałem w tył głowy - 3435 ofiar" - powiedziała premier. "Nasze narody zapłaciły straszliwą cenę za totalitaryzm" - Na podstawie żmudnych badań archiwalnych ustalono, że na liście zamordowanych ofiar byli oficerowie Wojska Polskiego, w tym generałowie, pułkownicy i podpułkownicy oraz policjanci i funkcjonariusze straży więziennej - podkreśliła Kopacz. - Wśród zgładzonych osób cywilnych byli prawnicy, w tym sędziowie Sądu Najwyższego, urzędnicy, prezydenci i burmistrzowie miast - dodała. Premier przypomniała, że "w sowieckich katowniach stracono również senatorów i posłów różnych partii". "Na liście figuruje kilkuset obywateli RP, różnych narodowości. Oprócz Polaków, głównie Żydów i Ukraińców" - zwróciła uwagę. Kopacz podkreśliła, że w Bykowni wraz z szefem ukraińskiego rządu oddaje także hołd "ofiarom komunistycznego terroru, pochowanym tutaj w latach 30. - To przede wszystkim Ukraińcy, ale także Polacy, Rosjanie i Żydzi. Czcimy dziś ich pamięć, wiedząc, że nasze narody zapłaciły straszliwą cenę za totalitaryzm - dodała. "Wielka lekcja dla nas wszystkich" - Te okrutne zbrodnie popełniane tu były możliwe, bo odrzucono tradycyjną moralność, poszanowanie praw człowieka i praw narodów, ale też odrzucono poszanowanie godności. To powinno być dla nas wszystkich wielką lekcją. Dziś, gdy patrzymy w przyszłość, jesteśmy optymistami, bo wierzymy, że budujemy wspólnotę europejską opartą o te właśnie wartości, które odrzucał totalitaryzm - mówiła szefowa polskiego rządu. Jak powiedziała, w Europie byliśmy świadkami pojednania zwaśnionych często przedtem narodów - pojednania francusko-niemieckiego, polsko-niemieckiego i polsko-ukraińskiego. "Polska mówi mocnym głosem: Ukraina ma prawo do wolności" - Dziś Polska mówi bardzo mocnym głosem, mówi: naród ukraiński ma prawo do wolności, do bezpieczeństwa, do życia w stabilnych granicach. Naród ukraiński wreszcie ma prawo do bycia częścią wspólnoty europejskiej - oświadczyła Kopacz. Premier mówiła również o tym, że "każdy kto dziś w Europie i na świecie, choćby w najmniejszym stopniu, kwestionuje prawa człowieka, uważa że są narody lepsze i gorsze, kto uważa, że konflikty powinno się rozwiązywać siłą, nie wyciągnął wniosków z przeszłości". - My Polacy i Ukraińcy te wnioski wyciągnęliśmy. Pamiętamy czym kończą się zbrodnicze ideologie. Chylę dzisiaj czoła nad grobami niewinnych, ale podnoszę dumnie czoło by powiedzieć: dwa bratnie narody Polacy i Ukraińcy maja przed sobą dobrą przyszłość - zakończyła. Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni upamiętniający 3435 polskich więźniów aresztowanych i zamordowanych przez NKWD w 1940 roku na Ukrainie w ramach zbrodni katyńskiej, otwarto w 2012 roku. Nekropolia w Bykowni, znajdująca się obecnie w granicach administracyjnych Kijowa - to czwarty cmentarz polskich ofiar NKWD po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje. Zobacz także: