- Uważam, że UEFA podjęła decyzję najlepszą z możliwych - mówi Janas w rozmowie z Interią. - W grudniu warunki atmosferyczne nie są jednakowe na całym kontynencie i mógłby się pojawić kolejny problem. Poza tym pamiętajmy, że trzeba dokończyć ligi. Zrobił się z tym ogromny bałagan i teraz jakoś rozsądnie należy z tego wybrnąć. Część komentatorów zaskoczona jest pomysłem szefów UEFA, by mimo pandemii koronawirusa dokończyć w tym sezonie rywalizację w europejskich pucharach. Padła propozycja, by finały Ligi Mistrzów i Ligi Europy (Gdańsk) przesunąć z maja na ostatnią dekadę czerwica. - Nie krytykowałbym od razu takiego wariantu, ale trzeba obserwować sytuację i reagować na bieżąco - zastrzega Janas. - Widzę, że lokalizacja finałów pozostaje na razie bez zmian. Optowałbym jednak za tym, żeby turnieju o mistrzostwo Europy nie przeprowadzać aż w 12 krajach. To uciążliwe przede wszystkim dla kibiców jeżdżących za swoimi reprezentacjami. Będzie im bardzo trudno zaplanować wszystko logistycznie. Konsekwentnie opowiadam się za tym, by Euro organizowało jedno, góra dwa państwa. Były selekcjoner znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o względy epidemiologiczne. Przed dwoma tygodniami skończył 67 lat. Ma za sobą przebytą chorobę nowotworową. Jak dba o swoje bezpieczeństwo? - Siedzę w ogrodzie i nie przyjmuję sąsiadów - odpowiada. - Zdrowie na razie nie szwankuje. Miejmy nadzieję, że szybko uporamy się z problemem i wrócimy do normalności. UKi