Jak donosi z Symferopola specjalny wysłannik Polskiego Radia Krzysztof Renik, w ostatnich godzinach zaobserwowano na Krymie obecność żołnierzy bez oznak przynależności do jakichkolwiek formacji, wiece ludności o nastawieniu prorosyjskim, którzy manifestują pod flagami Rosji, wreszcie obecność rosyjskich helikopterów bojowych w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. To wszystko sprawia, że coraz realniejsze stają się też prowokacje, które mogłyby doprowadzić do przelewu krwi i prośby nowych - i z punktu widzenia Kijowa - nielegalnych władz Krymu o wsparcie ze strony Rosji. Prorosyjska część ludności Krymu nie dopuściła wysłannika Kijowa Petro Poroszenki do rozmów z parlamentarzystami. Jednocześnie ludzie zgromadzeni pod parlamentem protestowali przed dominacją - jak twierdzą - zachodniej Ukrainy, która w ich mniemaniu stanowi zagrożenie dla wolności mieszkańców Krymu oraz niesie niebezpieczeństwo faszyzmu. Ta przekonanie jest pogłosem mediów rosyjskich, które od dawna twierdzą, że nowe władze w Kijowie to ekstremiści.