Enigma nie powstała z dnia na dzień. Pierwsze plany pojawiły się w 1917 roku, a 23 lutego 1918 roku Artur Scherbius, niemiecki inżynier, złożył wniosek o przyznanie patentu na wirnikową maszynę szyfrującą. Wkrótce wraz z Richardem Ritterem firmę Scherbius & Ritter, która miała produkować i sprzedawać nowe, elektryczne maszyny szyfrujące. Niestety produktem nie była zainteresowana ani Kaiserliche Marine, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które było świeżo po skandalu związanym z szyfrowaniem wiadomości. Po zakończeniu I wojny światowej zainteresowanych maszyną szyfrującą było jeszcze mniej. W związku z brakiem zainteresowania twórcy Enigmy przekazali prawa patentowe dużej spółce Gewerkschaft Securitas. Nie pozostawili swojego dziecka samopas - zostali członkami zarządu i bezpośrednio odpowiadali za rozwój maszyny kryptograficznej. Do 1927 roku powstały modele A, B, C, która była wykorzystywana dość krótko, i D. Wszystkie były przeznaczone na rynek cywilny. Największą popularność zyskała Enigma D, którą wykorzystywały m.in. urzędy i instytucje państwowe w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Holandii i Polsce. Po komercyjnym sukcesie cywilnej Enigmy, zauważyli ją w końcu wojskowi. W 1926 roku do służby w Reichsmarine weszła maszyna Funkschlüssel C. Polski wywiad nie zwrócił na ten fakt uwagi. W 1926 roku trwały porządki i pozbywanie się rządowych oficerów po przewrocie majowym. Ponadto Piłsudski nadal, mimo ciągłego napięcia, nie uważał Niemców za potencjalnego przeciwnika. Dopiero, kiedy w połowie 1928 roku Reichsheer wprowadziło swoją wersję Enigmy, oznaczoną literą G, polski wywiad zaczął interesować się nową metodą szyfrowania niemieckich wiadomości. Biuro Szyfrów Kiedy pojawił się nowy szyfr wojsk lądowych Reichswehry, polski wywiad natychmiast rozpoczął jego analizę. Po kilku miesiącach udało się ustalić, że jest to szyfr maszynowy, którego lingwiści Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego nie potrafili złamać. Wówczas postanowiło włączyć do prac zawodowych matematyków. W styczniu na Uniwersytecie Poznańskim otwarto kurs dekryptażu, na który zaproszono najzdolniejszych studentów. Wśród kursantów znaleźli się Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, późniejsi autorzy złamania niemieckiego szyfru. Niezwykle pomocne w dalszej pracy okazało się przechwycenie na lotnisku mokotowskim cywilnej wersji niemieckiej Enigmy. Oficerowie wywiadu skrzętnie wykorzystali okazję, by zbadać nowy produkt. Dzięki temu mogli poznać zasadę działania bębnów i sposób działania styków. Przez następne dwa lata prace nad rozszyfrowaniem depesz nie posunęła się o krok. Udało się jedynie potwierdzić, że wersja wojskowa jest kodowana indywidualnym kluczem i, że posiada inne znaki przestankowe. Zauważyli też, że klucz depeszy jest podwójnie kodowany, co zmusiło do wydłużenia klucza z trzech do sześciu znaków. Ułatwiło to poznanie zasad szyfrowania, zwłaszcza kiedy Francuzi przekazali Polakom zdobyte dokumenty.