Po 1 maja 2004 rok nikt nie był przygotowany na taki duży napływ Polaków. Zarówno brytyjscy gospodarze jak i nasi rodacy nad Tamizą. O ile gospodarze szybko przywykli do szeleszczącego języka, to Stara Emigracja miała kłopot z akceptacją przyjezdnych. Młodzi Polacy, którzy tu przyjechali, mieli inne życiowe cele, a wielu z nich nie pamiętało nawet czasów, kiedy Polska nie była w pełni niepodległa. Różnica dość spora. Nic więc dziwnego, że krótki wykład pt. "Stara Emigracja - Nowa Emigracja", który wygłosił w POSK-u Jakub Zaborowski, Radca Ambasady Polskiej ds. Polonijnych, wywołał burzliwą dyskusję pomiędzy zgromadzonymi na sali słuchaczami. Spotkanie zorganizowało Zjednoczenie Polskie. Obserwując nastroje panujące na sali, zastanawiałem się nad tym, czy jest to bardziej pospolity konflikt pokoleń, czy też może wyrafinowana różnica wartości? - Emigracja jest jak drzewo, które cały czas się rozwija - mówił Jakub Zaborowski - W Starej Emigracji dominuje system wartości "Bóg, Honor, Ojczyzna". Nowa Emigracja prezentuje indywidualny system - "Praca, sukces, samorealizacja, prestiż, rodzina" - nie jest to taki system wartości, który pozwala mówić jednym głosem. - konkludował. Radca zwrócił uwagę, że ta różnica utrudnia dialog. Jak bardzo prawdziwe były te słowa, można było się przekonać tuż po wykładzie, kiedy do głosu doszli zgromadzeni na sali. - Przez pierwsze dwa lata był dystans pomiędzy starymi a młodymi - przypomniał Wojtek Tuczyński ze Zjednoczenia Polskiego. - Stara Emigracja zamykała się na nowych, a reakcją młodych było to, że zaczęli się sami organizować. Dopiero stosunkowo niedawno te dwie grupy zaczęły się do siebie przekonywać - Być może powodem takiej sytuacji były różnice w stylu zarządzania organizacją - odpowiadał Jakub Zaborowski. - W szeregach Starej Emigracji dominuje dryl wojskowy oraz sztywne struktury. Młodzi wolą networking jako nowoczesny sposób komunikowania - zauważa. Radca Ambasady mówił też, że trzeba te rzeczy wypośrodkować - korzenie starej emigracji oraz energię młodych. Jako przykład braku wymiany pokoleń w strukturach organizacji wspomniano Stowarzyszenie Kombatantów Polskich. - SPK powinno bardziej otworzyć się na młodych - mówił Radca ds. Polonijnych. - Na miejscu Zarządu SPK też byłbym bardziej powściągliwy wobec nowych. - odpowiedział Wojciech Tuczyński. - Choćby ze względu na ogromny majątek, jakim SPK dysponuje, a obecnie wyprzedaje na potęgę - zakończył. - Polacy powinni pamiętać, że to, co mają teraz, nie przyszło samo. Młodzi myślą, że wszystko im się należy. Nie interesują się tym, co dla nas, starszego pokolenia było ważne - to początek bardzo emocjonalnej wypowiedzi Mieczysława Dąbrowskiego z Posklubu. - Trzeba młodych uczulić, że nas może szybko zabraknąć. Młodzi zostaną i oni muszą dalej kontynuować to, co my zaczynaliśmy kilkadziesiąt lat temu. My umieramy! Potrzeba nam nowej zmiany warty! - zakończył. - To tutaj przez szereg lat była Wolna Polska - uzupełnił Tytus Czartoryski. - Trzeba o tym pamiętać. - Musimy się śpieszyć, żeby z tego mentalnego dorobku zaczerpnąć, bo ci ludzie odchodzą i niedługo ich już nie będzie - dodał Jakub Zaborowski. - Jest presja czasu - podsumował. Po raz kolejny odbyła się dyskusja, która po raz kolejny nic nie zmieniła. Po raz kolejny każdy coś powiedział, chociaż nie wszyscy mieli coś do powiedzenia. Radca ds. Polonijnych mógł się jedynie przekonać, że zdania w środowisku są tak samo zróżnicowane, jak ludzie, którzy je wypowiadają. Piotr Dobroniak