Na szczęście nikomu nic się nie stało, a straty materialne są niewielkie. W momencie eksplozji w siedzibie SPS przebywało około 25 osób - członków młodzieżowej przybudówki partii, przygotowujących środową konferencję prasową. Chwilę wcześniej budynek opuścił wysokiej rangi działacz partyjny Branislav Ivković, pełniący także funkcję serbskiego ministra nauki i techniki. Ivković powiedział, iż wybuch stanowił zaplanowany akt terroru, za który odpowiedzialni są "ci, którzy w najbliższy piątek lansować będą własny program przejęcia władzy i usprawiedliwienia agresji NATO". Oskarżenia Ivkovicia dotyczyły planowanej na piątek akcji opozycji serbskiej, która zapowiedziała zorganizowanie tego dnia w centrum Belgradu wiecu na rzecz przyśpieszenia terminu wyborów powszechnych i prezydenckich oraz gwarancji, iż będą one w pełni demokratyczne i uczciwe.