Policja zdecydowała, że nie postawi im formalnych zarzutów, ale upomnienie oznacza, że zapis incydentu pozostał w policyjnych aktach. Do celi trafili reżyser Maciej Migas, jego asystent Krzysztof Łukasiewicz oraz trzecia osoba, której nazwiska nie podano - poinformowały brytyjskie media. Pragnący zachować anonimowość członek ekipy "Londyńczyków" powiedział, że "chłopaki trochę poszaleli i tyle". "Impreza była głośna i zakrapiana" - dodał. Polacy przebywali w lokalu "The Hydro" w Eastbourne, niedaleko hotelu, w którym się zatrzymali. Zostali kilkakrotnie upomniani przez personel, by zachowywali się ciszej, a gdy prośby te nie poskutkowały, wezwano policję. Serial "Londyńczycy" był krytykowany przez polskie organizacje społeczne w Wielkiej Brytanii, zwłaszcza skupiające środowiska osiadłe od dawna na Wyspach, za to, że utrwala negatywne stereotypy Polaków. Z takimi stereotypami organizacje te walczą od lat.