To nie jedyny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy. Easy Jet, które do tej pory zapewniało pilotom dwa ciepłe posiłki podczas lotu trwającego do 10 godzin, zmniejszyło tę dawkę do jednej porcji. Piloci protestują przeciw tak drastycznym sposobom na walkę z kryzysem. - Powinni zmienić nazwę z Easy Jet na Meany Jet ( mean=skąpy) - mówi "The Sun" jeden z pracowników. - My naprawdę niewiele oczekujemy od pracodawcy. Spędzamy wiele godzin w powietrzu i musimy się stawiać na lotnisku wcześnie rano. Czy oni naprawdę się spodziewają, że będziemy ze sobą zabierać kanapki i herbatę? To jakiś absurd. A oferowanie nam wrzątku to skandal - mówi osoba pracująca dla Easy Jet. Przewoźnik utrzymuje, że cięcia kosztów są niezbędne w sytuacji, gdy drastycznie spada liczba osób podróżujących tanimi liniami. - Prowadziliśmy rozmowy z załogą na temat zwiększenia wydajności pracy i zmniejszenia niektórych wydatków - tłumaczy się Easy Jet. EKM